Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ujawniłem TW, więc "zdegradowano" go na szefa...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Wto Gru 01, 2009 1:43 am    Temat postu: Ujawniłem TW, więc "zdegradowano" go na szefa... Odpowiedz z cytatem

http://fronda.pl/news/czytaj/ujawnilem_tw_wiec_zdegradowano_go_na_szefa_publicystyki

Ujawniłem TW, więc "zdegradowano" go na szefa publicystyki
Fronda.pl: Ujawnił Pan fakt rejestracji przez SB dwóch znanych śląskich dziennikarzy jako TW, co wywołało środowiskową burzę. Jak natrafił Pan na ślad kontaktów Stanisława Bubina i Marka Chylińskiego z komunistyczną tajną policją?

Tomasz Szymborski: Na informacje, o których pan mówi, natrafiłem przygotowując w ramach wniosku naukowego „Badanie inwigilacji środowisk dziennikarskich na Śląsku w latach 1945-1989” artykuł o innym dziennikarzu, Aleksandrze Trzasce. Od kwietnia informowałem redaktor naczelną „Dziennika Zachodniego”, jak i szefostwo wydawnictwa „Polskapresse” o tym, iż obaj panowie, czyli szef publicystyki „Dziennika Zachodniego” Stanisław Bubin i szef fundacji przy „Polskapresse” zajmującej się m.in. szkoleniem młodych dziennikarzy Marek Chyliński, byli zarejestrowani jako TW. Pierwszego zarejestrowano jako Tajnego Współpracownika „Karol", a drugiego - jako TW „Aleksander”. Prosiłem o jakąś reakcję, ale niestety się jej nie doczekałem.

Jak Pana zdaniem powinni na te informacje zareagować szefowie „Dziennika Zachodniego” lub „Polski”?

Nie wyobrażam sobie, by w dużym dzienniku czy koncernie prasowym na kluczowych stanowiskach znajdowali się ludzie z taką przeszłością. Oni wprawdzie twierdzą, że ich rejestracja jest fikcyjna, jednak przynajmniej w przypadku Stanisława Bubina trudno mi uwierzyć, by SB aż przez 10 lat prowadziła fikcyjnego agenta. Tym bardziej, że w przypadku długotrwałej współpracy z tajnym współpracownikiem na pewno były przeprowadzane z nim spotkania kontrolne. Jakakolwiek fikcja natychmiast zostałaby odkryta. Nie zapominajmy, że SB kontrolowało swoich funkcjonariuszy, gdyż obawiano się malwersacji pieniędzy z funduszu operacyjnego.

Stanisław Bubin twierdzi, że złożył do sądu wniosek o autolustrację. Czy nie lepiej poczekać z oceną działań redakcji do momentu zakończenia tej procedury?

Taki sam wniosek złożył również red. Chyliński. Niestety, ale działania pana Bubina wyglądają na tzw. „sprawdzanie IPN” - tajni współpracownicy często starają się grać va banque. Kiedy było to jeszcze możliwe, to składali wnioski np. o przyznanie statusu pokrzywdzonego. Teraz w modzie jest autolustracja... I czekają na wynik, bo nie wiedzą, jakie na ich temat materiały się zachowały. Procedura lustracyjna trwa długo, bowiem IPN na polecenie sądu musi sprawdzić wszystkie informacje na ich temat, nie tylko w Katowicach. Na taką ewentualność wskazuje m.in. stwierdzenie pana Bubina, iż chce właśnie sprawdzić, co na jego temat jest w IPN. Nawiasem mówiąc do tej pory nie spotkałem TW, który przyznałby się do swojej współpracy...

To nie jest jedyny aspekt tej sprawy. W 2007 roku wydawnictwo „Polskapresse” wydało oświadczenie, w którym napisało, iż jakiekolwiek poszlaki świadczące o współpracy pracownika firmy z SB, będą skutkowały utratą przez niego pracy. Ten dokument, o ironio, nadal dostępny jest w Internecie. Tymczasem mija kilka miesięcy i obaj panowie, jak gdyby nigdy nic, piastują swoje stanowiska. Nie rozumiem, dlaczego do tej pory, wiedząc, że wcześniej czy później ktoś w archiwach IPN znajdzie te dokumenty, nie przyznali się publicznie do faktu swego „uwikłania”, czy „złamania” ? Jedynym skutkiem mojej kwerendy jest to, że red. Bubin nie jest już jednym z kilku zastępców redaktor naczelnej „DZ”, ale „tylko” szefem działu publicystycznego. Komentuje wydarzenia.

To jest tym bardziej dziwne, iż jako szef śląskich struktur Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich napisałem także do kierownictwa Verlagsgruppe Passau, do której należy Polskapresse, z prośbą o komentarz do całej sprawy. Napisałem do nich jako dziennikarz, a nie szef oddziału SDP. Do tej pory nie dostałem odpowiedzi – nie wydaje mi się jednak możliwe, by w którejkolwiek gazecie w Niemczech mogli pracować byli współpracownicy Stasi. Jak widać właściciel koncernu swoich pracowników mierzy dwiema miarami.

Czy taka postawa wydawnictwa jest przejawem źle pojętej solidarności zawodowej?

Zdecydowanie tak. Co więcej, w ten sposób gazety wydawane przez Polskapresse odbierają sobie moralne prawo do pisania na temat lustracji.

Jeszcze niedawno „Dziennik Zachodni” publikował cykl artykułów na temat śląskich burmistrzów, którzy odmówili poddania się lustracji. Czym jednak różni się dziennikarz od burmistrza w tej kwestii? Jedną z tragedii naszego zawodu jest fakt, iż nie przeprowadzono w nim samooczyszczenia.

Obaj opisani przez Pana dziennikarze uważają, że kierują Panem inne przesłanki, niż dążenie do oczyszczenia środowiska dziennikarskiego. Twierdzą, że starał się Pan o pracę w „Dzienniku Zachodnim” i jej nie dostał.

Bzdura i próba sprowadzenia całej sprawy agentury w Polskapresse na inną płaszczyznę. Rzeczywiście, pod koniec 2008 roku rozmawiałem na temat etatu w „Dzienniku Zachodnim” i do marca także w nim publikowałem. Widziałem z biegiem czasu, że moje zainteresowania tematyką lustracyjną nie są do końca mile widziane. Ponadto, gdy dotarłem do materiałów na temat Bubina i Chylińskiego stwierdziłem, że nie powinienem moją pracą dla tej gazety sankcjonować tego typu sytuacji. Artykuł na temat Aleksandra Trzaski był ostatnim, jaki opublikowałem w tym dzienniku.

Jak do Pana starań odnosi się śląskie środowisko dziennikarskie?

Część kolegów mnie popiera. Niestety, większość jest zdania, że nie powinienem tego robić. Lustracja jest passe. Nie ma klimatu do takich publikacji. Młodsi nie widzą sensu zajmowania się tą tematyką. Starsi zaś nie widzą potrzeby grzebania się w temacie, skoro do tej pory nie pisano na ten temat. Zawsze mogą trafić na teczki kolegów.

Nie ma Pan poczucia, że zajmując się tematyką lustracyjną, poniekąd łamie Pan sobie karierę dziennikarską?

Zawsze mi się wydawało, że rolą dziennikarza jest informowanie i docieranie do prawdy. Zawsze to robiłem. Z dobrym skutkiem, bo w 2003 roku dostałem nagrodę „Watergate”, przyznawaną przez SDP.

Dlaczego wiedza z dokumentów IPN powinna być ważna dla czytelnika gazet, czy widza programów telewizyjnych? Ile jeszcze dzisiaj możemy się dowiedzieć z archiwów IPN?

Abstrahując od tych dwóch przypadków - widzowie i czytelnicy mają prawo wiedzieć, kim są autorzy, kształtujący opinię społeczną czy wychowujący młodych dziennikarzy. Wybór należy do nich - nie muszą czytać artykułów byłego TW czy oglądać programów TV.

Rozmawiał Stefan Sękowski


Tomasz Szymborski - redaktor naczelny pisma "Panorama Silesia", wcześniej pracował m. in. w "Rzeczpospolitej" i "Dzienniku", laureat kilku nagród dziennikarskich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Wto Gru 01, 2009 10:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
...napisałem także do kierownictwa Verlagsgruppe Passau, do której należy Polskapresse, z prośbą o komentarz do całej sprawy. Napisałem do nich jako dziennikarz, a nie szef oddziału SDP. Do tej pory nie dostałem odpowiedzi – nie wydaje mi się jednak możliwe, by w którejkolwiek gazecie w Niemczech mogli pracować byli współpracownicy Stasi. Jak widać właściciel koncernu swoich pracowników mierzy dwiema miarami.

Nie zgadzam się z tym, że 'właściciel koncernu swoich pracowników mierzy dwiema miarami'. On po prostu realizuje politykę zaborcy. U siebie zlustrowano i to co w Niemczech jest wyjątkiem (jakiś agent STASI, którego nie usunięto z kluczowego dla państwa miejsca), to w Polsce jest bronioną przez niemiecką prasę dla Polaków regułą. Tam Niemcom obcy agenci szkodzą, a w Polsce, gdzie nie są już obcymi, a własnymi (a tym samy pożytecznymi) agentami - pomagają. Kiedyś nazywało się to V kolumną.
Cytat:

Czy taka postawa wydawnictwa jest przejawem źle pojętej solidarności zawodowej?
Zdecydowanie tak. Co więcej, w ten sposób gazety wydawane przez Polskapresse odbierają sobie moralne prawo do pisania na temat lustracji.

I jak wyżej - nie jest to żadna solidarność zawodowa. To świadome działanie obliczone na rozkład Polski - nowe czasy saskie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum