Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Program SW po angielsku

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Wspomnienia, Relacje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
M Czachor
Bywalec Forum


Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 30

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 7:39 pm    Temat postu: Program SW po angielsku Odpowiedz z cytatem

Postanowiłem to jednak, z oporami, umieścić tu na Forum. Mam prośbę, żeby nie robić z tego afery, bo sprawa wymaga dalszych badań - i nie chcę tego rozstrzygać jednoznacznie. Zaproponowałem "Dankowi", by ustosunkował sie do tego tekstu na piśmie, ale milczy, więc przedstwiam sprawę środowisku SW.
Romek Zwiercan nie zgadza się z moją interpretacją, uważa, że to był tylko błąd.

Zasady Ideowe i Program Solidarności Walczącej – sprawa tłumaczenia na język angielski (listopad 1988 r.)


Przy okazji wizyty Margaret Thatcher w Gdańsku, w listopadzie 1988 r., SW Trójmiasto przygotowała angielskojęzyczną ulotkę informacyjną na temat Solidarności Walczącej oraz angielską wersję Zasad Ideowych i Programu SW. Ulotka była mojego autorstwa i przetłumaczona została przez moją byłą nauczycielkę angielskiego, panią Beatę Kamieńską, lektorkę z Wyższej Szkoły Morskiej. Zasady Ideowe i Program zostały przetłumaczone na język angielski przez Ewę i Romana Kaliszów z Instytutu Filologii Angielskiej Uniwersytetu Gdańskiego. Dokumenty przekazał zagranicznym dziennikarzom Roman Zwiercan.

Tłumaczenie Zasad zajęło Kaliszom kilkanaście godzin. Wg relacji Romana Zwiercana, który im cały czas towarzyszył, Roman Kalisz pisał tekst ręcznie a jego żona, Ewa, przepisywała na maszynie do pisania, bezpośrednio na makietach przeznaczonych do druku (na należącej do redakcji Biuletynu SWT maszynie IBM, z głowicą kulkową i bardzo charakterystyczną czcionką). Natychmiast po ukończeniu tłumaczenia, Roman Zwiercan zabrał maszynopis na Politechnikę Gdańską, gdzie został on zmniejszony na kserografie do formatu A5 i następnie powielony, również na kserografie, w wielu egzemplarzach, które następnie zostały rozdane dziennikarzom podczas spotkania z M. Thatcher. Wszystko odbyło się w ciągu jednej doby.

Opisuję to tak szczegółowo, gdyż jest rzeczą istotną, iż kolportowana wersja tekstu niewątpliwie była autorstwa Kaliszów i nie było żadnej możliwości, by ktokolwiek coś w nim zmienił.

Zasady Ideowe SW składają się z liczącego 5 stron streszczenia i 20 stron tekstu zasadniczego. W wersji polskiej, streszczenie i tekst zasadniczy kończą się wezwaniem: „Pójdź z nami!”

Kilka dni po wizycie Thatcher przejrzałem tłumaczenie Zasad i ze zgrozą zauważyłem, iż „Pójdź z nami” – na zakończenie streszczenia – przetłumaczone jest jako ”Go without us!” (czyli, „idź bez nas”). Natychmiast skontaktowałem się ze Zwiercanem, wstrzymaliśmy dalszy kolportaż i udaliśmy się z pretensjami do Kaliszów. Pokazałem błędny fragment i zasugerowałem, że może po prostu zamalować „out” w „without” zamieniając to na „go with us”. Roman Kalisz nie miał żadnych wątpliwości, że „go with us” nie odda właściwie wezwania „pójdź z nami” – właściwszym będzie „come with us”, tak zresztą, jak jest to sformułowane w zdaniu kończącym całość tłumaczenia. (Oczywiście miał rację, „go with us” to bardziej „idź z nami” – zresztą tłumaczenie, generalnie rzecz biorąc, jest bardzo dobre, pomijając drobne literówki.)

W dostępnym na stronie internetowej SW Trójmiasto skanie Zasad widać wyraźnie ręczną poprawkę „go without us” na „come with us” (str. 5).

Historia dziwnego tłumaczenia nie dawała mi spokoju przez lata. Wydawało mi się rzeczą niemożliwą, by angliści tej klasy popełnili po prostu taki nietypowy błąd. Prof. dr hab. Roman Kalisz jest jedną z wiodących postaci gdańskiej filologii angielskiej i od lat pełni różne funkcje kierownicze na UG. Na dodatek, nad tekstem pracował wspólnie z żoną, również zawodową anglistką, konsultowali się i dyskutowali nad językowymi niuansami. Towarzyszący im Zwiercan nie miał najmniejszej możliwości kontroli ich pracy, nie odczuwał zresztą takiej potrzeby. Błąd jest w stosunkowo wczesnym, choć bardzo charakterystycznym fragmencie – trudno więc tłumaczyć to np. zmęczeniem.

Gdy więc kilka lat temu rozpocząłem w Instytucie Pamięci Narodowej projekt badawczy na temat Solidarności Walczącej, sprawa tłumaczenia była jedną z pierwszych, którym postanowiłem się przyjrzeć.

I co się okazało? Roman Kalisz, syn Aleksego i Leokadii, ur. 14.06.1946 r. w Suwałkach, zarejestrowany został w dniu 14.05.1976 r. przez Wydział II Służby Bezpieczeństwa, Sekcja II w Gdyni, jako tajny współpracownik ps. „Danek”, nr rejestracyjny 21013. Zdjęty z ewidencji 26.01.1990 r. Pozyskany został „na zasadzie dobrowolności” do sprawy obiektowej „Albion” (wywiad brytyjski).

Pewien niepokój budził u mnie pseudonim „Danek”, gdyż jest on równocześnie nazwiskiem ppor. Władysława Danka z Wydziału II gdańskiej SB, prowadzącego m.in. inną agenturę ulokowaną w Instytucie Filologii Angielskiej UG. Poprosiłem zatem archiwistę z Oddziału Gdańskiego IPN o ponowne sprawdzenie rejestracji i dalszą kwerendę. Pseudonim się jednak potwierdził, ponadto analogiczny zapis ewidencyjny znalazł się w kartotece warszawskiej byłego Biura „C” Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Nawiązałem ostatnio bezpośredni kontakt z Romanem Kaliszem, który potwierdził podpisanie współpracy z SB przy okazji wyjazdu na stypendium Fulbrighta. Jak wyjaśnił, zrobił to, by otrzymać paszport, lecz po sierpniu 1980 r. nie miał z SB żadnych kontaktów. W kwestii tłumaczenia w pierwszym odruchu zaprzeczył, jakoby on z żoną tłumaczenie wykonali, nawet stwierdził, iż to właśnie oni wykryli „z oburzeniem” fragment „go without us”. Gdy jednak pokazałem mu skan biuletynu SW grupy ze Stoczni im. Komuny Paryskiej, w którym „Michał Kaniowski” (był to mój pseudonim) dziękuje „Ewie i Franklinowi” za tłumaczenie i przygotowanie makiet angielskiej wersji Zasad - zmienił zdanie. Szczegółów nie pamięta, ale nadal utrzymuje, że to oni wykryli błąd (co nie jest prawdą, jest na to kilku świadków).

Mam też inne wątpliwości. Po pierwsze, „Fulbright” to stypendium amerykańskie (sam byłem fulbrightczykiem w1994 r.) a rejestracja jest do sprawy „Albion”, skierowanej przeciwko Brytyjczykom. Czyli musiało być coś więcej niż tylko kwestia paszportu do USA. Ponadto fakt wyrejestrowania dopiero w roku 1990 nie pasuje do całkowitej bierności agenta w latach 80. Trzeba przeprowadzić głębszą kwerendę w archiwach IPN, co jest utrudnione przez prawdopodobne utajnienie części akt wywiadu i kontrwywiadu PRL. W szczególności dalszych badań wymagają sprawy o kryptonimach „Albion”, „Łaba” i „Atut”, jeżeli się gdzieś zachowały.

Marek Czachor (Gdańsk, 16 listopada 2009 r.)

Podziękowanie w Biuletynie SW Stoczni im. Komuny Paryskiej
http://sw-trojmiasto.pl/PrasaSKP/SW_SKP_nr19_4.jpg

Strona tłumaczenia Zasad z ręczną poprawką na str. 5
http://sw-trojmiasto.pl/Zasady/Projekt_6.jpg
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Stanislaw Siekanowicz
Weteran Forum


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1146

PostWysłany: Sro Gru 09, 2009 11:15 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jezeli moge wtrącic swoje trzy grosze, to:
1. Jako mieszkaniec obszaru angielskojezycznego od ponad 20 lat i byly student anglistyki uwazam za nieprawdopodobne, aby specjalista od tego jezyka mogl nieswiadomie lub podswiadomie popelnic bląd polegający na zastąpieniu "with" przez "without" (wyrazy przeciwstawne, podobnie jak "tak" i "nie") i na dotatek nie zauwazyc tego przy czytaniu.
2. Nieaktywny agent i niewyrejestrowany przez 10 lat? Wolne zarty.
3. Nie tylko jest wątpliwe, ze kryptonim "Albion" dotyczyl USA (zamiast Wlk. Brytanii), ale rzuca sie w oczy takze inny "zgrzyt". Mianowicie w swietle tego co juz wiadomo o MSW, to Wydzial II (kontrwywiad) nie zajmowal sie szpiegowaniem zagranicą lecz inwigilacją cudzoziemcow przebywających w Polsce.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
M Czachor
Bywalec Forum


Dołączył: 09 Gru 2009
Posty: 30

PostWysłany: Sro Gru 30, 2009 10:17 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dalsze uwagi:

Dwa dni temu, Romek i Małgosia Zwiercanowie opowiedzieli mi dodatkowe szczegóły. Otóż, całą noc poprzedzającą tłumaczenie „Zasad” Małgosia Zwiecan z Ewą Kalisz przygotowywały do druku numer „Poza Układem”. Ewa, nie śpiąc ani chwili, poszła następnie do pracy, a po powrocie do domu siadła do przepisywania tłumaczenia „Zasad”. Jest rzeczą oczywistą, że musiała być bardzo zmęczona i – moim zdaniem – nie było fizycznej możliwości, by pisała bez chociaż chwili snu. Również Romek Zwiercan kładł się wtedy spać. Z mojego tekstu można odnieść wrażenie, że Romek Zwiercan cały czas kontrolował sytuację i że niewątpliwie całość tekstu została „wklepana” przez Ewę – takiej pewności nie ma.

Zastanawiałem się, czy analizując tekst nie można by stwierdzić, iż fragmentami pisał go ktoś mniej wprawiony do pisania na maszynie, lub jakoś zobiektywizować narastanie zmęczenia osoby piszącej.

Postanowiłem więc, z ołówkiem w ręku, przejrzeć przynajmniej te pierwsze kilka stron tłumaczenia, zaznaczając wszystkie literówki i inne błędy. Pierwsze 3 strony wydają się nie mieć usterek, poza dwiema brakującymi spacjami. Na stronie 4 pojawiają się literówki (doliczyłem się sześciu). Natomiast feralna strona 5 zawiera dwie literówki i trzy ewidentne błędy znaczeniowe, zmieniające wymowę tekstu. Poza zamianą „Come with us!” na „Go without us!”, co trudno interpretować w kategoriach pomyłki, dziwnie przetłumaczony jest akapit na temat strajku czynnego.

Zdanie „Załogi nie przerywają pracy, tylko wybierają strajkową radę pracowniczą...” tłumaczone jest jako „We workers do not stop working (czyli: my robotnicy nie przerywamy pracy). They only select striking committee...” To oczywiście może być błąd wynikający ze zmęczenia, może miało być „while workers do not stop working, they only select...”

Innym błędem jest tłumaczenie nazwy „Armia Krajowa” jako „National Army”, zamiast poprawnego „Home Army”. Tym razem wygląda to na brak kompetencji tłumacza, niemniej znaczenie jest istotnie zmienione. „National Army” ma wydźwięk nacjonalistyczny. Jak to wszystko podsumuje się nieszczęsnym „Go without us!”, „Zasady” w wersji angielskiej z pewnością do SW nie zachęcają.

Czyli konkluzja zasadnicza jest bez zmian – bez dalszej kwerendy w IPN możemy sobie tylko spekulować na temat tłumaczenia, natomiast fakt zarejestrowania Romana Kalisza jako „Danka” i jakiejś rzeczywistej współpracy przed rokiem 1980, jest bezsporny.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Wspomnienia, Relacje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum