Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Większość nie chce wyborów

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Harcownik
Weteran Forum


Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 131

PostWysłany: Sob Wrz 23, 2006 10:40 am    Temat postu: Większość nie chce wyborów Odpowiedz z cytatem

Oddala się perspektywa przedterminowych wyborów parlamentarnych. Warunki, żeby utrzymać ten parlament i rząd Jarosława Kaczyńskiego, są dwa:
jeszcze ośmiu posłów i umiarkowane żądania koalicjantów - teka wicepremiera i dwa ministerstwa dla PSL

Większość nie chce wyborów



Andrzej Lepper zmierzał do przedterminowych wyborów, wierząc w to, że po nich będzie silnym graczem, bez którego żadna koalicja większościowa nie byłaby możliwa - to główny powód szybkiej decyzji premiera Jarosława Kaczyńskiego o odwołaniu lidera Samoobrony z rządu. Stała się ona faktem wczoraj przed południem. W tym samym czasie do rządu wróciła Zyta Gilowska. Już cztery godziny później powstał w Sejmie nowy, piętnastoosobowy klub poselski: Ruch Ludowo-Narodowy, który chce rozmawiać z PiS. Wiele wskazuje, że do koalicji z PiS i LPR przystąpi też PSL. Ostateczne decyzje mają zapaść w środę. A w niedługim czasie większość rządowa, już bez Leppera, może się jeszcze powiększyć. Na razie lider Samoobrony flirtuje z Platformą Obywatelską, a ta niezbyt się temu opiera.

Emocje w Sejmie sięgały wczoraj zenitu. Prócz spraw tak oczywistych jak realizacja zapowiedzi premiera o dymisji Andrzeja Leppera i wymiana ministra finansów (Stanisława Kluzę zastąpiła Zyta Gilowska), co rusz powracał temat zmiany w ordynacji wyborczej, wreszcie nowej konstrukcji koalicji. PiS chce bowiem zrobić wszystko, by utrzymać ten rząd.
- Bez Leppera też jest możliwe życie polityczne polegające na realizacji programu "Solidarne państwo" - mówił nam wiceszef klubu PiS Krzysztof Tchórzewski. Dodał, że dziwi się "grą na nową koalicję z PO" lidera Samoobrony. Jednak dużo większe zdziwienie wśród polityków, także PO, budzą słowa Donalda Tuska, który takiej koalicji nie wyklucza. Jutrzejsze posiedzenie Rady Krajowej Platformy po takich zapowiedziach może być bardzo burzliwe. Tak jak pisaliśmy już dwa tygodnie temu, w tym klubie jest grupa posłów gotowa do współpracy z PiS. Jedyny warunek, jaki wówczas stawiali: rząd bez Leppera. To stało się faktem wczoraj przed południem.
Lepper wyraźnie nieswojo czuł się w Pałacu Prezydenckim. To nie był ten sam polityk, który przed kilkoma miesiącami odbierał nominację na wicepremiera i ministra rolnictwa. Teraz wyglądał, jakby miał się za chwilę rozpłakać. Premier Kaczyński przepraszał tymczasem za swoje słowa z czwartkowego wieczoru, gdy działania lidera Samoobrony nazwał "warcholstwem". Wcześniej Lepper również przeprosił za równie ostre określenia pod adresem liderów PiS. Tłumaczył, że działał pod wpływem emocji. Później jednak zaatakował jeszcze mocniej.
Premier większy nacisk kładł jednak na drugą zmianę dokonaną tego dnia w rządzie. Wicepremierem i ministrem finansów znów jest Zyta Gilowska. To było najlepsze potwierdzenie słów o byciu optymistą w kwestii stworzenia większości rządowej.
- Sądzę, że dojdzie do tego, ale nie mówmy hop, zanim nie przeskoczymy - dodał Jarosław Kaczyński. Jeszcze tego samego dnia w obecności wicepremiera Romana Giertycha (LPR) rozmawiał z prezesem PSL Waldemarem Pawlakiem. U ludowców nastroje są spokojne, ale zaczyna się odczuwać emocje związane z ewentualnym wejściem do rządu. Choć tętno bije politykom PSL znacznie szybciej na myśl o szybkich wyborach. To stara się wykorzystać PiS.
- Ale znacznie mniej niż przed pół roku - mówi nam poseł PSL. Wówczas rada naczelna podjęła decyzję o odrzuceniu propozycji PiS. Punktem spornym okazało się stanowisko wicepremiera dla Pawlaka. To, co było nierealne dla ludowców, kilka dni później okazało się możliwe w propozycji dla LPR. Teraz ludowcy mogą liczyć na tekę wicepremiera i dwa ministerstwa. Czy Pawlak obejmie te same funkcje, które sprawował Lepper? Niewykluczone, choć podobno PiS nie chce oddawać resortu rolnictwa, a i prezes PSL poprzednim razem wolał gospodarkę. Nie ma natomiast szans na to, by z rządu odeszła Grażyna Gęsicka. Kaczyński uważa ją za znakomitego ministra i prędzej pozbyłby się Jerzego Polaczka, oddając ludowcom transport, niż jej. Nikt poważnie nie bierze pod uwagę propozycji Pawlaka, by powstała większość PiS - PO - LPR - PSL. Głównie dlatego, że nie wyobraża jej sobie Platforma.

Zastąpią Samoobronę
W rządzie pozostają na razie minister pracy Anna Kalata i minister budownictwa Antoni Jaszczak. Z pewnością jednak nie za długo, chyba że zmienią barwy klubowe. Jeden z tych resortów może objąć inny nowy koalicjant (choć umowa ma zostać podpisana dopiero w środę). Po południu powstał w Sejmie Klub Parlamentarny Ruchu Ludowo-Narodowego. Jego pełnomocnikiem został wykluczony w czwartek rano z Samoobrony Jan Bestry. Wiele wskazuje na to, że jeśli klub jeszcze się powiększy, zastąpi on Genowefę Wiśniowską na stanowisku wicemarszałka Sejmu.
- Klub Samoobrony na koniec poprzedniej kadencji liczył 15 posłów i teraz też tak będzie - zapowiadają politycy PiS. Żeby jednak odeszły kolejne osoby, konieczne jest poczucie pewności, że przyspieszonych wyborów nie będzie.
- Nie wszyscy mają odwagę zaryzykować jak my - mówi posłanka Gabriela Masłowska, która wraz z grupą posłów tworzących do wczoraj Narodowe Koło Parlamentarne odeszła z LPR w kwietniu.
Klub tworzył się przez kilka godzin, bo grupa posłów z NKP sceptycznie patrzyła na obecność w tej grupie m.in. posła Piotra Misztala, wykluczonego swego czasu z Samoobrony, a słynącego głównie z obnoszenia się ze swoim nuworyszostwem. Liczą, że jeśli nie będzie wyborów, od Leppera odejdzie więcej posłów, a wówczas nie trzeba będzie kaptować takich person, by mieć klub (potrzeba co najmniej 15 posłów). Niektórzy posłowie Samoobrony obawiają się szczególnie "zemsty ludowców". W wielu regionach po wejściu Leppera do rządu wycinano ludzi PSL, głównie w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dziś może dojść do odwrotnego procesu. Przejście z Samoobrony do KP RLN może powstrzymać te ruchy.
Niewykluczone też, że dojdzie do rozłamu w PO. Sprzeciw grupy blisko 20 posłów wobec polityki Tuska jest coraz większy. Nie wydaje się to jednak realne przed 12 listopada i wyborami samorządowymi.

Policzą się przy wotum
Oczywiście nic nie jest jeszcze przesądzone w sprawie dalszego bytu tego parlamentu. Jeśli PiS nie będzie miało pewności, że istnieje już nowa większościowa koalicja, złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu. W tej chwili może liczyć na pewne 198 głosów. Jeśli wejdzie PSL, będzie ich 223. To wciąż o 8 za mało, by mieć stabilną większość rządową. Ostatecznie rząd policzy poparcie dla siebie przy wniosku o wotum zaufania dla rządu. To tam ostatecznie, prawdopodobnie 10 lub 11 października, zapadnie decyzja o tym, czy ten parlament będzie trwał. Jeśli wówczas nie będzie większościowej koalicji, PiS poprze swój (lub Platformy) wniosek o samorozwiązanie Sejmu. Na razie, równolegle ze staraniami o nową koalicję, chce zmienić ordynację wyborczą tak, by zwycięzca miał zagwarantowane samodzielne rządzenie. Pomysł budzi wątpliwości konstytucyjne, ale został w miarę przychylnie przyjęty przez PO. Na razie jednak Platforma nie chce słyszeć o jakiejkolwiek współpracy z PiS. Na 7 października zapowiada marsz antyrządowy. Jan Rokita podkreśla, że pokojowy, ale inni politycy zauważają, że ten ostatni na Węgrzech też miał taki być.
W krótkim wieczornym orędziu telewizyjnym premier Jarosław Kaczyński wyjaśnił, że decyzja o dymisji Leppera była konieczna, a budżet, jaki we wtorek przyjmie rząd, jest dobry, zapewnia wzrost wydatków na cele socjalne i dla wsi.
- Decyzja o rekonstrukcji rządu stanowiła odpowiedź na sposób działania i uczestnictwa w rządzeniu i życiu publicznym, którego nie można zaakceptować - powiedział premier. Dodał, że Polsce potrzebne są "spokój i stabilizacja".
- Nie tylko dlatego, że Polacy tego oczekują, ale także dlatego, że bez spokoju i stabilizacji w żadnym wypadku nie da się zrealizować tych planów, które podjęliśmy i które mają doprowadzić Polskę do wielkiego postępu - podkreślił Jarosław Kaczyński. Szef rządu wyjaśnił też, że gabinet ten podjął starania, by znaleźć w Sejmie nową większość, a wynika to z tego, że poprzednie wybory wygrali zwolennicy programu "Solidarne państwo". Kaczyński dodał też, że jeśli te starania nie zakończą się sukcesem, konieczne będzie pójście do urn wyborczych.

Mikołaj Wójcik




Marek Jurek (PiS), marszałek Sejmu:
Większość parlamentarna jest sytuacją lepszą od nowych wyborów, dlatego że wybory mogą, ale nie muszą przynieść wyraźnej większości. Zawsze warto spróbować zbudować większość w parlamencie, bo wybory też nam tego nie gwarantują. Sytuacja może być równie trudna jak dzisiaj, możemy stanąć mimo wyborów przed tym samym wyzwaniem, przed którym stoimy. Zbudować taką większość parlamentarną, dzięki której Sejm będzie mógł działać jako władza publiczna. Myślę, że najbliższe dziesięć dni - tyle nas dzieli od kolejnego posiedzenia Sejmu - to będzie czas, w którym sytuacja w znacznym stopniu się wyjaśni. Są rozmowy na temat modyfikacji ordynacji wyborczej, ale to wymaga porozumienia stronnictw.
Gdyby wydarzenia przez ostatnie dwa tygodnie toczyły się inaczej, gdyby pan wicepremier Lepper nie podejmował akcji destabilizującej prace rządu, to na pewno by do tego dojść nie musiało. Koalicja mogła pracować zgodnie, wicepremierzy mogli pracować zgodnie i ten rząd dalej kontynuowałby swoją pracę. Natomiast w świetle tych ataków na politykę rządu, roszczeń, działania kompletnie destabilizującego pracę rządu, jakieś przecięcie tego kryzysu było konieczne. I ta decyzja, którą podjął prezes Kaczyński, w bardzo zdecydowany sposób ten kryzys zażegnała.
W moim przekonaniu PSL powinno wejść do rządu i powinno wziąć udział w budowaniu takiego rządu prawicowo-ludowego, który kontynuowałby dotychczasowe prace, te wszystkie zamiary, które chcemy zrealizować. Na pewno jest bardzo poważny dylemat dla bardzo wielu posłów Samoobrony. Wielu z nich już z tego wyciąga wniosek, z kim się identyfikować - z rządem, który uważali za dobry, który przez wiele ostatnich miesięcy popierali, czy z przewodniczącym swojej partii, który zaczął ten rząd krytykować, który doprowadził do sytuacji, że musiał zostać odwołany wicepremier. I wielu z nich po prostu uważa, że rzeczą właściwą, rzeczą logiczną jest popieranie dalej tego rządu, który popierali.

Fragment wypowiedzi dla Radia Maryja
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum