Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Okrojone historie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Wto Gru 29, 2009 9:38 am    Temat postu: Okrojone historie Odpowiedz z cytatem

Jan Ostoja
Okrojone historie
Chyba wszyscy znamy to zdjęcie. Z lubością reprodukowane było w prasie całego świata. Ta fotografia przedstawia biegnące nagie wietnamskie dzieci. Na pierwszym planie dziewczynka z twarzą wykrzywioną bólem. Czy może być lepsza ilustracja okrucieństwa armii amerykańskiej w Wietnamie? Nic dodać, nic ująć. A jednak jest potrzeba wypełnienia tła tego tragicznego wydarzenia. Najpierw dla młodych: w połowie ubiegłego wieku istniały dwa Wietnamy. Tak zwana demokratyczna republika, sojusznik USA, oraz republika socjalistyczna wspomagana i stworzona przez komunistyczne Chiny i Związek Radziecki. Te dwa miłujące pokój państwa postanowiły zbrojnie podbić południowy demokratyczny Wietnam, zgodnie z doktryną o zwycięstwie rewolucji na całym świecie. Otwarte uderzenie armii północnowietnamskiej po przykrych doświadczeniach w Korei było zbyt ryzykowne. Postawiono na infiltrację i zamachy terrorystyczne. Amerykanie udzielali pomocy swoim sojusznikom, co pozwoliło północy przedstawiać swoje działania jako patriotyczne. Czy można się dziwić, że południowy Wietnam się bronił?
Ale wróćmy do zdjęcia poparzonych dzieci. Komuniści atakowali żołnierzy znienacka, kryjąc się i osłaniając ludnością cywilną. Jedna ze wsi okazała się być doskonale przygotowaną pułapką na żołnierzy południowowietnamskiej armii. Wielu z nich zginęło. Musieli się z wioski wycofać. Akcja "oczyszczania" terenu z partyzantki komunistycznej została więc wsparta przez lotnictwo południowowietnamskie, które zrzuciło na wieś napalm. Czy była tam ludność cywilna? Była, bo na tym polegała taktyka Viet-Kongu, żeby mieszać się z bezbronną ludnością, terroryzując ją. Praktycznie byli nie do odróżnienia. Napalm zrzucony był przez lotnika wietnamskiego, a nie Amerykanina. Amerykański szpital wojskowy udzielił pomocy dzieciom. I to cała historia.
O tym wszystkim wiele razy opowiadała poparzona dziewczynka, która jest dzisiaj dorosłą kobietą. Ale lepiej sprzedają się story o okrutnych imperialistach bombardujących patriotycznych, pokój miłujących Wietnamczyków. A tak naprawdę była to obrona niepodległego państwa południowowietnamskiego przez jego żołnierzy - przed imperializmem komunistycznym, który usiłował brudnymi metodami podbić ich kraj.
Drugie zdjęcie. Rzecz dzieje się w mieście. Bodaj że w Sajgonie, ówczesnej stolicy południowego Wietnamu. Maszerujący oddział żołnierzy zostaje z ukrycia ostrzelany przez snajpera. Padają zabici i ranni. Snajper zostaje schwytany. Będący w pobliżu przypadkowo reporter, w czasie strzelaniny schował się, co jest zupełnie zrozumiałe, w przysłowiową mysią dziurę. Ale wyłonił się z niej na czas, żeby sfilmować scenę egzekucji publicznej snajpera. I znów brutalność, którą nie udało się bezpośrednio obarczyć Amerykanów, bo na zdjęciach ich nie ma. Jakoś też nie ma zabitych i rannych żołnierzy. Jest tylko scena przyłożenia pistoletu do głowy snajpera i jego śmierć. Tym razem historia jest dokończona. Jakoś zagubił się jej początek. Podobnie jak nie wiadomo, dlaczego ktoś palił napalmem dzieci. Czy niecała prawda to jeszcze prawda?
Może teraz z czasów pokojowych - historia, która ma sławny początek, a bardzo mało znane zakończenie. Atlanta w USA. Autobus podzielony. Przód dla białych, tył dla Murzynów. Czarna kobieta zajęła miejsce dla białych i odmówiła ustąpienia go białemu mężczyźnie. Nazywała się Rosa Park. Ta jej postawa w rezultacie doprowadziła do zniesienia segregacji w autobusach, a Rosa Park stała się bohaterką, "sztandarem" walki o równouprawnienie Murzynów, które między innymi dzięki niej wywalczyli - co widać na załączonym z Białego Domu obrazku.
Rosa Park już nie żyje. Być może wzbogaciła się na swojej sławie. Dalsze szczegóły z jej późniejszego życia są mało znane. Wiadomo jednak, że mieszkając w "czarnej" dzielnicy, została kilkakrotnie obrabowana przez pobratymców, o których równouprawnienie walczyła. Zdesperowana, przeniosła się w końcu do dzielnicy zamieszkanej przez białych, gdzie mogła spokojnie dożyć swoich lat. I to jest mało znana kropka nad i.
A tak na marginesie, czy ludzie naprawdę wiedzą, co dzieje się w krajach afrykańskich, włączając w to Południową Afrykę osławionego bojownika o równouprawnienie - byłego jej prezydenta Mandelę? I sąsiada Rodezję - Zimbabwe? Kiedyś najbogatsze tam państwa.
Teraz może trochę opowieści, gdzie dla odmiany jakoś tak "nieumyślnie" (?) zagubił się środek historii. Było sobie w 1939 roku miasto Stoczek. Zgodnie z niesławnym traktatem Ribbentrop-Mołotow miało być wyzwolone z ucisku burżuazyjnej Polski przez pokój miłującą Armię Czerwoną. Cofające się przez Stoczek rozbite polskie oddziały ze zdumieniem chyba zobaczyły, że ulice pokryły się czerwonymi sztandarami zwisającymi zwycięsko (?) z okien, a gdzieniegdzie poprzetykane były transparentami, na których cyrylicą wykaligrafowane były napisy witające armię wyzwolicielską. I to mimo że czerwoni mołojcy byli jeszcze od Stoczka daleko. Na ulicach panoszyli się cywile w czerwonych opaskach, a pokaźne nosy i kręcone czarne włosy niedwuznacznie wskazywały, że są obywatelami wprawdzie polskimi, ale wyznania mojżeszowego. Polscy żołnierze spychani byli z chodników na jezdnię. I nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko zniknęło. I czerwone sztandary, i transparenty, i bojówkarze z opaskami. Korekta granicy - Stoczek przypada Niemcom. Okazało się, że starsi bracia w wierze byli na bieżąco wydarzeń, wiedzieli, co będzie dla kogo, nawet o niespodziewanej korekcie dowiedzieli się od razu. Ta historia w ogóle nie znalazła odbicia "w pieśni czy w powieści". Ja ją znam z opowiadania polskiego oficera, który tam był i którego znałem na tyle, żeby mu wierzyć.
Ile było takich Stoczków we wrześniu 1939? Jeden nazywał się Jedwabne. Tutaj czerwone sztandary i transparenty nie musiały znikać. Korekty granicy nie było. Za to bojownicy czerwonoopaskowi otrzymali prawie dwa lata, aby wykazać się nienawiścią do swoich współobywateli Polaków. Prawie dwa lata denuncjowania oficerów i ich rodzin, pracowników administracji, policjantów, ba, nawet leśniczych okrzykniętych wrogami ludu. Bez starozakonnych uchowaliby się oni może przez te dwa lata, a tak znaleźli schronienie na gościnnej ziemi radzieckiej. Niestety, bardzo wielu tej gościny nie przeżyło. Cóż, kiedy, choć późno, znowu wyskoczyła przykra (dla niektórych) niespodzianka. Wczesnym rankiem 22 czerwca zerwała się nagle jednostronna nić sympatii germanofila Stalina. Do Jedwabnego wkroczył Wehrmacht. "Sąsiedzi" patrzyli na siebie zaskoczeni. Chociaż wielu z nich zabrakło. Byli, żyli obok siebie przez lata, żeby nie powiedzieć przez wieki. Powstały książki o tych dobrosąsiedzkich stosunkach sprzed roku 1939. I nagle ci okrutni Polacy, bez dania racji, okazali się złymi sąsiadami. Rodziny i przyjaciele wywiezionych na śmierć i poniewierkę zesłańców zadenuncjowanych przez panoszących się "poczerwieniałych" Żydów, okazali się nieludzcy. Okazali się - dlaczego? skąd? - nagle bardzo niesympatyczni. A przecież przed wojną żyli razem w zgodzie. Dzisiaj Żydzi piszą książki i krzyczą, gdzie mogą (a mogą w wielu miejscach) o okrutnych Polakach. Niemców się właściwie nie wspomina. Podobno byli tam jacyś naziści (gdzie leżało to państwo Nazja?) czy hitlerowcy, ale jak można wyczytać między wierszami, głównie stali z boku i przyglądali się, jak źli sąsiedzi biorą rewanż na dobrych sąsiadach.
Na marginesie należałoby dodać, że nie należy używać eufemizmów: naziści, hitlerowcy to byli Niemcy, którzy Hitlera i jego nazistowską (nacjonal-socjalistyczną) partię wybrali niemal jednogłośnie w demokratycznych wyborach. Trzeba pamiętać, że czas szybko upływa, pokolenia się zmieniają i oczywiste dla starszych (czy historyków) określenia są niezbyt, jeśli w ogóle, zrozumiałe dla wielu dzisiejszych 20-30-latków. Podobnie jest z historią Kresów. Tam rżnęli piłami Polaków (a nie Kresowiaków!) i wbijali na płoty dzieci nie jacyś banderowcy pod banderami-sztandarami, ale Ukraińcy, nie UPA, nie SS Haliczyna, ale właśnie oni, inaczej Rusinami też zwani.
Że Niemcy (i co ciekawe Żydzi) i Ukraińcy używają tych eufemizmów - jest jak najbardziej zrozumiałe. To nie my - to oni. Potępiamy ich jak najbardziej! Tylko jakoś nie pasują do tego zjazdy SS w Niemczech, tych szlachetnych rycerzy, czy kreowanie Bandery na bohatera.
Można by się zastanawiać, czy wszystkie te "barwne" wydarzenia muszą być przedstawiane od A do Z? Niestety, muszą, bo bez początku, bez zakończenia albo z wyrwanym środkiem dają wykrzywiony, mimo pozoru autentyczności, obraz zdarzeń.
Królewna Śnieżka czekała na swego księcia, leżąc w trumnie. Coś z nią było chyba nie w porządku? Powinna przecież siedzieć "romantycznie" na ławeczce pod kwitnącą jabłonią otoczona świergotem ptaków. Bajeczka bez początku jednak nie miałaby większego sensu i na pewno nasuwałaby błędne wnioski i oceny. I tak jest po prawdzie, nie tylko z królewną Śnieżką. Nekrofilką?
Okrojone historie są zwykle przycięte celowo do konkretnych ramek. Niestety, mimo że autentyczne, wypaczają prawdę, manipulując nią. Czy niechcący?
A na koniec historyjka, której koniec dopisało życie. W latach sześćdziesiątych Ronald Reagan nie dostał roli prezydenta, bo nie miał, wg reżysera, "prezydenckiej postawy". Widocznie się później skorygował. Historia dokończona przez życie. Oprócz tych są jeszcze dwa zdarzenia, które można by nazwać wypaczonymi albo w ogóle niebyłymi, a istotnymi.
W Berlinie Zachodnim w roku 1967 doszło do demonstracji tzw. lewaków (czyt. użytecznych idiotów) przeciwko wizycie szacha Iranu. Interwencja zachodnioniemieckiej policji, pada strzał i ginie lewak Benno Ohnesorg. Towarzysze się burzą. Ta śmierć odegrała kluczową rolę w radykalizacji lewicy w Europie - przeciwko imperialistom m.in. w Wietnamie, Che, Mao, wujek Ho na koszulkach. Czerwone Brygady - Rote Armee Traktion. Celnym policyjnym strzelcem był Heinz Kurnas (Kurnaś?), który po prawie 30 latach i otwarciu akt STASI - okazał się komunistycznym agentem. Żart? Czarny humor?
W czeskiej Pradze w październiku komuna czuje się jeszcze mocna. Milicja pacyfikuje demonstracje (ciągle nieliczne - ostrożni Czesi) studentów. Idzie wieść, że zastrzelono studenta matematyki Martina Smida. Wolna Europa to publikuje. Teraz już tłumy zalewają Pragę. Smid - Palach skandują. Władza traci kontrolę i nerwy. Havel tworzy forum obywatelskie. Komuniści podają się do dymisji. Rewolucja jest "aksamitna", bo Smid jest cały, zdrowy i czuje się dobrze. Do dzisiaj zresztą.
To ostatnia z historyjek, która się w ogóle nie zdarzyła - a jednak zmieniła historię.
Jak się kiedyś dowcipkowało - bo to czasem bywa różnie, i poprzecznie, i podłużnie.
Jan Ostoja
Toronto

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Wto Gru 29, 2009 3:50 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Na marginesie należałoby dodać, że nie należy używać eufemizmów: naziści, hitlerowcy to byli Niemcy, którzy Hitlera i jego nazistowską (nacjonal-socjalistyczną) partię wybrali niemal jednogłośnie w demokratycznych wyborach.

Nie wiem dlaczego na marginesie. O polskich zbrodniach nie piszą na marginesie. Ukochanie Nazi partii przez naród niemiecki było takie, że aby przeciwdziałać totalnemu blamażowi, jakim byłoby bardzo prawdopodobne zwyciestwo w demokratycznych wyborach NSDAP po 8. maja 1945, przeprowadzono denazyfikację.
A to, że karnawał postępaków trwa i staje się wszechogarniający świadczy histeria podnoszona w ostatnich dniach, po wykonaniu kary śmierci na pakistańczyku z brytyjskim paszportem przyłapanym w Chinach z 4kg narkotyków i skazanemu tam na karę śmierci. Próby zrobienia z niego wariata nie dały rezultatu, więc wariatów robi się z reszty. Facet ten ponoć mieszkał w Polsce i miał tu z jakąś lublinianką dwoje dzieci. Tu też ponoć wysyłał przyjemniaczek do urzędnika, który nie postąpił zgodnie z jego życzeniem, złowieszcze sms'y. Występujący w TVP były ambasador mówił dziś o 'sukcesie' wyciągnięcia parę lat temu z tajskiego więzienia Polaka, skazanego tam za podobny czyn i przywiezieniu go do Polski. Dzięki temu 'sukcesowi' mamy zapewne sporą grupkę dodatkowych narkomanów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Andrzej Szubert
Stały Bywalec Forum


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 87

PostWysłany: Pon Sty 04, 2010 9:36 pm    Temat postu: okrojone historie i naziści... Odpowiedz z cytatem

A´propos "okrojonych historii i nazistów...
Widok biegaczy niosących w ramach "sztafety olimpijskiej" pochodnię zapaloną od ognia w ruinach świątyni w Olimpii wywołuje raczej sympatyczne uczucia. Tylko wyjątkowo, gdy olimpiadę urządza państwo okupujące inne państwo, dochodzi do protestów. Jak to było podczas "sztafety olimpijskiej" przed olimpiadą w Pekinie.
Natomiast mało znany jest fakt, kto wymyślił ową "sztafetę olimpijską". Wprawdzie pierwszy raz znicz olimpijski zapłonął już w 1928 roku w Amsterdamie, ale nie było to poprzedzone "sztafetą olimpijską". Samą sztafetę zainaugurowano dopiero w 1936 roku, przed igrzyskami w Berlinie, na rozkaz niejakiego Adolfa Hitlera!
Wikipedia posiada zdawkową informację o sztafecie z ogniem olimpijskim, podając jedynie datę pierwszej "sztafety olimpijskiej" - 1936 rok.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Igrzyska_olimpijskie#Ogie.C5.84_olimpijski
Nie każdy jednak pamięta, gdzie wówczas olimpiada się odbywała. A tym bardziej, kto na pomysł sztafety z ogniem olimpijskim wpadł.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum