|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Robert Majka Weteran Forum
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 2649
|
Wysłany: Czw Wrz 20, 2007 9:24 pm Temat postu: Czas na zmiany -JOW: Rozmowa z profesorem Jerzym Przystawą |
|
|
1. http://www.gcnowiny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20070920/LUDZIEIOPINIE/70919029
Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc z SLD ( dziś L i D) ucieka do Senatu
20 września 2007 - 15:00
Nie ma nic niestosownego w kandydowaniu prezydenta
Rozmowa z profesorem Jerzym Przystawą z Uniwersytetu Wrocławskiego, animatorem ruchu na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych.
Jerzy Przystawa
- Nie widzę nic niestosownego w tym, że burmistrzowie czy prezydenci kandydują w wyborach większościowych do Senatu, a nie do Sejmu, w ogonie listy partyjnej. Poddają się oni w ten sposób osądowi wyborców. Jeżeli wyborcy uznają, że prezydent zawodzi ich zaufanie, to mają okazję, by go "odpowiednio” potraktować.
- Gdyby mieszkańcy Rzeszowa gremialnie zagłosowali na prezydenta w wyborach do Senatu, to oznaczałoby to, że pozytywnie oceniają jego pracę.
- Prezydent najwyraźniej uważa, że ocena jego postawy jest pozytywna i - jak rozumiem - z tą myślą kandyduje. Czy tak uważają mieszkańcy Rzeszowa i okolic, nie wiem. Wybory to pokażą.
- Funkcja w samorządzie może być przepustką do kariery parlamentarnej?
- Cechą wyborów w okręgach jednomandatowych jest to, że - aby je wygrać - trzeba być osobą znaną, i to z dobrej strony. Kto w Polsce taką kwalifikację posiada? Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie. Ci ludzie wygrali wybory bezpośrednie i mają prawo korzystać z tego dorobku. Jestem przekonany, że gdyby w Polsce odbyły się wybory jednomandatowe, to stanowiliby oni większość Sejmu. I byłoby to bardzo dobre, bo ci ludzie - w odróżnieniu od większości posłów - mają pojęcie, jak gospodarować majątkiem narodowym, wiedzą jak negocjować itd. Dlatego sytuacja, że tacy ludzie zasiadają w Sejmie czy Senacie, jest korzystna dla państwa. Jeżeli prezydent zostałby wybrany do Senatu, to zrezygnowałby ze swej funkcji, a na jego miejsce zostałby wybrany ktoś inny.
- Tylko, że zaraz pojawią się głosy, iż wybory nowego prezydenta kosztują, a nie musiałoby ich być, gdyby obecnego włodarza miasta nie ciągnęło "w senatory”.
- Amerykanie każdego roku chodzą wiele razy do urn, bo tam odbywają się wybory praktycznie do wszystkiego. To w demokracji normalna rzecz. Pytanie, czy wybory są sensowne i czy ordynacja zapewnia wyłanianie właściwych ludzi. Tracimy ogromne pieniądze na wybór niewłaściwych ludzi w szkodliwym systemie wyborczym, który powoduje, że Sejm nie może przetrwać kadencji. To prawdziwa strata czasu. Październikowe wybory będą kolejną stratą czasu, bo nie uda się wyłonić większości. Nie nastąpi też polepszenie, lecz pogorszenie jakości sceny politycznej, bo jest to mechanizm negatywnej selekcji.
Jaromir Kwiatkowski
Napisz do autora.
Zobacz wizytówkę autora.
2. http://www.gcnowiny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20070920/RZESZOW/70919033
powrót wyślij wydrukuj zgłoś błąd RZESZÓW
20 września 2007 - 0:01
Prezydent Ferenc ucieka do Senatu
- To chyba jest bombowa wiadomość - tak o starcie w wyborach prezydenta Rzeszowa wyraził się wczoraj Henryk Pietrzak, rzecznik kampanii LiD.
Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc po kilku latach rządzenia miastem chce sprawdzić swoje siły w Senacie. (Fot. Krzysztof Łokaj) PRZECZYTAJ WIĘCEJ
- Prezydent Rzeszowa jest na urlopie - tłumaczyła jego nieobecność na konferencji prasowej Anna Kowalska, szefowa sztabu wyborczego Lewicy i Demokratów, z którego list wystartuje Ferenc. - Prosił, żeby przekazać, iż jedynym powodem, dla którego zgodził się startować, jest potrzeba lobbingu w Warszawie na rzecz miasta.
- Prezydenta wybrali mieszkańcy. Czy nie odbiorą tego jako zdradę? - pytali dziennikarze.
- Region potrzebuje ambasadora w stolicy, stąd taka decyzja - ripostował Tomasz Kamiński, szef podkarpackich struktur SLD.
Co po wyborach?
Wybory do Sejmu i Senatu odbędą się 21 października. Mają kosztować 88,5 mln złotych. Jeżeli Tadeusz Ferenc zostanie senatorem, premier musi powołać komisarza, który będzie kierował miastem przez 6 miesięcy. Potem trzeba będzie przeprowadzić wybory. Tak samo będzie w przypadku burmistrzów czy wójtów.Startuje dla punktów
Z list LiD-u do Sejmu wystartuje także: Julian Ozimek, burmistrz Niska, Jerzy Zając, burmistrz Lubaczowa i Jóżef Żydownik, wójt Birczy.
- Startuję, żeby zrobić punkty swojej liście i nie ma powodu, żeby to ukrywać - mówi otwarcie Jerzy Zając. - Jeżeli wejdę do Sejmu, to wtedy będę się zastanawiał czy zostać posłem.
Do Sejmu z listy Platformy Obywatelskiej będzie chciał wejść z kolei Mirosław Pluta, burmistrz Baranowa Sandomierskiego.
- Chcę zostać posłem, żeby pracować dla całego regionu. Moi wyborcy to zrozumieją - wyjaśnia.
Wójtowie na posłów
Trzech wójtów, działaczy PSL znalazło się również na listach wyborczych do Sejmu. To Zbigniew Blacharczyk (gm Dubiecko), Andrzej Benedyk (gm Żołynia) i Tadeusz Halesiak (gm Kuryłówka). Jeżeli wejdą do Sejmu, mieszkańców ich gmin czekają kolejne wybory.
Małgorzata Froń
Komentarz:
Mam nadzieje , że Pan prof.Przystawa nie byl świadom , że obecny jeszcze Prezydent Rzeszowa, tow. Tadeusz Ferenc to czlonek SLD ( czlowiek Leszka Millera ). Stara komunistyczna nomenklatura
Ja także nie znam wszystkich polityków z Wroclawia, Warszawy, lub dowolnego dużego miasta w Polsce, nie sposób znać wszystkich.
Robert Majka , polityk , Przemyśl , 20 września 2007r
www.sw.org.pl ,
pełnomocnik Ruchu Patriotycznego na okręg przemysko-krośnienski
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910 |
|
Powrót do góry |
|
|
Konrad Turzyński Moderator
Dołączył: 22 Wrz 2006 Posty: 580
|
Wysłany: Pon Wrz 24, 2007 11:18 pm Temat postu: Według mnie to JEST niestosowne. |
|
|
Według mnie to JEST niestosowne.
Pan Prof. Jerzy Przystawa powiedział w wywiadzie:
"Nie widzę nic niestosownego w tym, że burmistrzowie czy prezydenci kandydują w wyborach większościowych do Senatu".
Ja widzę niestosowność. Obojętnie, czy do Sejmu, czy do Senatu. Czy dany kandydat reprezentuje partię godną, czy niegodną zaufania. To samo oczywiście działa także w druga stronę: gdy ktoś pełni mandat poselski albo senatorski i w trakcie kadencji kandyduje w wyborach samorządowych.
Jeśli ktoś podjął się funkcji obieralnej, to DO KOŃCA kadencji powinien ją sprawować. Gdyby nie mógł z przyczyn POWAŻNYCH, to te same przyczyny uniemożliwiałyby podejmowanie się innej, np. na innym szczeblu władzy. Skoro jednak przyczyną jest wola odmiany, to to jest NIEPOWAŻNE traktowanie wyborców.
Prawo powinno tego zabraniać. (NAJprościej byłoby, gdyby wybory do WSZYSTKICH obieralnych organów władzy były JEDNOCZESNE, co miałoby także inne zalety, np.: MIEJSZE koszty wyborów, i to nie tylko finansowe; MNIEJSZA szansa na konieczność "kohabitacji", zwł. między prezydentem a większością parlamentarną). Dopóki prawo nie zabrania, kandydaci powinni własnym poczuciem przyzwoitości powstrzymywać swoje ambicje. _________________ Konrad Turzyński [matematyk; teraz - bibliotekarz; uczestnik RMP (1980-81), dziennikarz ZR NSZZ "S" w Toruniu (1981), publicysta pod- i nad-ziemny (1978- ), współprac. ASME, "Opcji na Prawo" (2003-09) i Polskiego Radia (2006-08)] |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|