|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jadwiga Chmielowska Site Admin
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3642
|
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 10:02 am Temat postu: Jaruzelski nie stanie przed sądem! jeszcze nie teraz |
|
|
http://www.rp.pl/artykul/134041.html
Proces o stan wojenny odłożony, akt oskarżenia wraca do IPN
Warszawski Sąd Okręgowy zwrócił IPN akt oskarżenia za stan wojenny wobec dziewięciu osób, w tym Wojciecha Jaruzelskiego, Czesława Kiszczaka i Stanisława Kani.
IPN ma uzupełnić - zdecydował sąd - "istotne braki śledztwa" - powołać zespół biegłych historyków, zwrócić się do zagranicznych archiwów i przesłuchać nowych świadków. Instytut może odwołać się od tej decyzji sądu.
O zwrot aktu oskarżenia do IPN wnioskowała obrona, Instytut chciał oddalenia tych wniosków i wyznaczenia terminu rozprawy.
W kwietniu 2007 r. pion śledczy IPN w Katowicach skierował do sądu akt wobec w sumie dziewięciu osób - członków utworzonej w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. tzw. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego oraz Rady Państwa PRL (która formalnie wprowadziła stan wojenny i wydała odpowiednie dekrety). Zarzuty dotyczą m.in. kierowania i udziału w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw" (czyli WRON).
Źródło : PAP _________________ Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej" |
|
Powrót do góry |
|
|
Paweł Korobczak Moderator
Dołączył: 23 Lip 2007 Posty: 354
|
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 10:19 am Temat postu: |
|
|
Ci nowi świadkowie, to M.Tatcher, M.Gorbaczow, H.Schmidt, Z.Brzeziński... _________________ "Ta jedna pociecha w ha?bie prze?ycia ojczyzny, ?e bogom nale?y si? pos?usze?stwo." Kasper Siemek XVII wiek
Ostatnio zmieniony przez Paweł Korobczak dnia Czw Maj 15, 2008 6:56 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mirek Lewandowski Weteran Forum
Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 635
|
|
Powrót do góry |
|
|
Witja Weteran Forum
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5319
|
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 5:35 am Temat postu: |
|
|
http://www.rp.pl/artykul/134285.html
"Sąd się bawi
Bronisław Wildstein 14-05-2008, ostatnia aktualizacja 14-05-2008 20:34
Warszawski Sąd Okręgowy uznał, że w śledztwie, które odnośnie do stanu wojennego przeprowadził IPN, znajdują się istotne luki. Owe luki to brak zeznań byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher; byłego kanclerza RFN Helmuta Schmidta; byłego I sekretarza KPZR Michaiła Gorbaczowa i Zbigniewa Brzezińskiego, doradcy prezydenta Jimmy’ego Cartera. To od wyników przesłuchań tych polityków sąd uzależnił podjęcie sprawy.
Trzeba docenić jego skromność. Mógł się domagać znacznie większej liczby świadków. Mógł zażądać zeznań Cartera. Dlaczego na świadka nie został powołany Richard Pipes, doradca prezydenta Ronalda Reagana w momencie ogłaszania stanu wojennego? Trudno byłoby przesłuchać Jana Pawła II, ale przecież obecny papież był jego bliskim współpracownikiem, dlaczego nie ma zeznawać w sprawie? A inni światowi przywódcy z tamtego okresu? Wielu jeszcze żyje!
Choćbyśmy nie wiem jak się starali, nie przebijemy żartu, jakim jest decyzja sądu okręgowego. Dodatkowo należy zobaczyć ją w kontekście uchwały Sądu Najwyższego, który w grudniu ubiegłego roku zablokował śledztwo IPN w sprawie sędziów wydających w stanie wojennym wyroki z pogwałceniem ówczesnego prawa. Chodziło o sędziów skazujących na wiele lat więzienia za łamanie dekretu o stanie wojennym, który nie zdążył się jeszcze uprawomocnić.
SN przychylił się do decyzji sądów niższego szczebla, ale ciekawe jest jego uzasadnienie. Zgodnie z nim nie można sędziom zarzucać łamania ówczesnego prawa, gdyż PRL nie była państwem prawa. Wydawałoby się: prawda oczywista, ale jakie perspektywy przed nami otwiera. Oznacza, że sędziów z tamtych czasów za nic nie można pociągnąć do odpowiedzialności, ale być może także – że wszystkie wyroki wydane w PRL są nieważne.
Prawniczka wykładająca na uniwersytecie powiedziała mi, że rozumie sędziów, którzy bronią dodatków emerytalnych dla swoich kolegów, ale nie rozumie, dlaczego robią sobie kpiny z prawa. Być może nie potrafią inaczej bronić przywilejów swoich kolegów, a przy okazji, co demonstrują sędziowie warszawscy, świetnie się bawią."
Źródło : Rzeczpospolita |
|
Powrót do góry |
|
|
Witja Weteran Forum
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5319
|
|
Powrót do góry |
|
|
Witja Weteran Forum
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5319
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jadwiga Chmielowska Site Admin
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3642
|
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 7:03 am Temat postu: |
|
|
http://blog.rp.pl/wildstein/2008/05/14/sad-sie-bawi/
Bronisław Wildstein
Sąd się bawi
Warszawski Sąd Okręgowy uznał, że w śledztwie, które odnośnie do stanu wojennego przeprowadził IPN, znajdują się istotne luki. Owe luki to brak zeznań byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher; byłego kanclerza RFN Helmuta Schmidta; byłego I sekretarza KPZR Michaiła Gorbaczowa i Zbigniewa Brzezińskiego, doradcy prezydenta Jimmy’ego Cartera. To od wyników przesłuchań tych polityków sąd uzależnił podjęcie sprawy.
Trzeba docenić jego skromność. Mógł się domagać znacznie większej liczby świadków. Mógł zażądać zeznań Cartera. Dlaczego na świadka nie został powołany Richard Pipes, doradca prezydenta Ronalda Reagana w momencie ogłaszania stanu wojennego? Trudno byłoby przesłuchać Jana Pawła II, ale przecież obecny papież był jego bliskim współpracownikiem, dlaczego nie ma zeznawać w sprawie? A inni światowi przywódcy z tamtego okresu? Wielu jeszcze żyje!
Choćbyśmy nie wiem jak się starali, nie przebijemy żartu, jakim jest decyzja sądu okręgowego. Dodatkowo należy zobaczyć ją w kontekście uchwały Sądu Najwyższego, który w grudniu ubiegłego roku zablokował śledztwo IPN w sprawie sędziów wydających w stanie wojennym wyroki z pogwałceniem ówczesnego prawa. Chodziło o sędziów skazujących na wiele lat więzienia za łamanie dekretu o stanie wojennym, który nie zdążył się jeszcze uprawomocnić.
SN przychylił się do decyzji sądów niższego szczebla, ale ciekawe jest jego uzasadnienie. Zgodnie z nim nie można sędziom zarzucać łamania ówczesnego prawa, gdyż PRL nie była państwem prawa. Wydawałoby się: prawda oczywista, ale jakie perspektywy przed nami otwiera. Oznacza, że sędziów z tamtych czasów za nic nie można pociągnąć do odpowiedzialności, ale być może także – że wszystkie wyroki wydane w PRL są nieważne.
Prawniczka wykładająca na uniwersytecie powiedziała mi, że rozumie sędziów, którzy bronią dodatków emerytalnych dla swoich kolegów, ale nie rozumie, dlaczego robią sobie kpiny z prawa. Być może nie potrafią inaczej bronić przywilejów swoich kolegów, a przy okazji, co demonstrują sędziowie warszawscy, świetnie się bawią. _________________ Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej" |
|
Powrót do góry |
|
|
Maciej Weteran Forum
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 1221
|
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 8:13 am Temat postu: |
|
|
http://www.rp.pl/artykul/134487.html
Sąd dał dowód żenującej słabości intelektualnej
To komentarz Janusza Kurtyki do decyzji sądu o zwróceniu sprawy autorów stanu wojennego do IPN.
Szef IPN uznał, że sąd zamiast oceniać, czy gen. Wojciech Jaruzelski i pozostali oskarżeni złamali prawo, "żąda sprawdzenia, czy gen. Jaruzelski miał rację".
Dodał, że sąd "realizuje wielką ucieczkę przed szansą ocenienia totalitaryzmu komunistycznego".
Kurtyka zapowiedział odwołanie się do wyższej instancji. Zdaniem prezesa IPN, zlecone przez sąd czynności znacznie opóźniłyby podjęcie procesu. - Rok, dwa, pięć lat? - pytał dziennikarz. - Myślę, że rok to mało - odparł jego gość.
Źródło : PAP _________________ Maciej |
|
Powrót do góry |
|
|
Witja Weteran Forum
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5319
|
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 12:55 pm Temat postu: |
|
|
http://www.rmf.fm/fakty/?id=136813
Cz, 2008-05-15 08:02 (aktualizacja: 13:04)
"Kurtyka: Tropimy lustracyjnych kłamców, będą procesy
Prawie 100 tysięcy osób złożyło oświadczenia lustracyjne. I są już pierwsze sprawy kłamstwa lustracyjnego realizowane przez prokuratorów. Mam nadzieję, że w ciągu dwóch, trzech miesięcy pierwsze sprawy trafią do sądu - ujawnił w Kontrwywiadzie RMF FM Janusz Kurtyka, szef Instytutu Pamięci Narodowej. Kurtyka dodał jedynie, że na początek nie będzie „to zbyt wysoka półka” nazwisk.
Konrad Piasecki: Panie prezesie, spójrzmy realnie - ta wczorajsza decyzja sądu to dla jednych koniec marzeń, dla innych obaw o to, że autorzy stanu wojennego zostaną kiedykolwiek osądzeni. Prawda?
Janusz Kurtyka: Istnieje realne niebezpieczeństwo, że rzeczywiście ta kuriozalna decyzja może być końcem marzeń o tym, żeby zweryfikować sądownie zbrodnię stanu wojennego. Zwróciłbym uwagę na fakt, że tutaj sąd dał dowód żenującej słabości intelektualnej. O ile bowiem prokuratorom IPN chodzi o to, żeby sprawdzić, czy generał Jaruzelski złamał prawo ówcześnie obowiązujące, wprowadzając stan wojenny, to sąd mówi: „Sprawdźmy, czy generał Jaruzelski miał rację”. A to są zupełnie inne rzeczy.
Konrad Piasecki: Czuje się pan zrobiony w bambuko?
Janusz Kurtyka: Nie.
Konrad Piasecki: „Nas idealistów ktoś robi w bambuko” – tak mówi Lech Wałęsa.
Janusz Kurtyka: Nie chciałbym używać takich słów i myślę, że instytucja państwowa nie może być zrobiona w bambuko. Natomiast struktury państwa, a częścią struktur państwa jest sądownictwo, mogą działać źle, słabo lub też mogą działać dobrze, bądź też mogą zachowywać się oportunistycznie.
Konrad Piasecki: W tym przypadku działają jak?
Janusz Kurtyka: Myślę, że w tym przypadku sąd realizuje wielką ucieczkę przed szansą osądzenia totalitaryzmu komunistycznego.
Konrad Piasecki: Sąd żąda od IPN, by wasi prokuratorzy zebrali dokumenty z archiwów amerykańskich i radzieckich, przesłuchali Margaret Thatcher, Zbigniewa Brzezińskiego czy Michaiła Gorbaczowa. Czy to wszystko jest w ogóle realne?
Janusz Kurtyka: To jest mało realne i w ogóle jest niepotrzebne z tego prostego powodu, że – jeszcze raz powtórzę – my chcielibyśmy, aby sąd ocenił, czy Jaruzelski złamał prawo. Natomiast sąd proponuje wielkie kwerendy, które prawdopodobnie przyniosą efekt zerowy z punktu widzenia procesu.
Konrad Piasecki: Archiwa radzieckie, rosyjskie są do otwarcia?
Janusz Kurtyka: Czy pan redaktor wierzy, że archiwum KGB na prośbę IPN będzie otworzone?
Konrad Piasecki: Nie wierzę.
Janusz Kurtyka: Czy pan redaktor wierzy, że archiwa służb specjalnych Ameryki czy Anglii będą otworzone?
Konrad Piasecki:Zazwyczaj otwierają się po 50 latach, jak dobrze pójdzie, a jak gorzej, to po 75.
Janusz Kurtyka: Po co w tym przypadku? W tych archiwach mogą być tylko pewne hipotezy – nic więcej.
Konrad Piasecki: W takim razie Jaruzelskiego, Kiszczaka, Kanię osądzi tylko historia?
Janusz Kurtyka: Historia... Powiedziałbym tak: Instytut Pamięci Narodowej będzie chciał wyczerpać wszelkie możliwości proceduralne, więc prawdopodobnie złożymy zażalenie.
Konrad Piasecki: Ale jeśli to zażalenie zostanie odrzucone, to co wtedy?
Janusz Kurtyka: Jeżeli zostanie odrzucone, to będziemy robili wszystko to, co nakazuje prawo, a więc zrealizujemy…
Konrad Piasecki: Ale w ogóle będziecie wykonali te czynności, których zażądał sąd?
Janusz Kurtyka: Tak. Będziemy wykonywać te czynności, bo taki będzie nasz obowiązek prawny.
Konrad Piasecki: Ale jeśli część z nich udałoby się zrealizować, to jest zadanie na lata.
Janusz Kurtyka: To znacznie opóźni ponownie podjęcie procesu.
Konrad Piasecki: Ale opóźni o rok, dwa, pięć, dziesięć?
Janusz Kurtyka: Myślę, że rok to mało.
Konrad Piasecki: A oskarżeni mają od 80 do 91 lat.
Janusz Kurtyka: I właśnie obawiam się, że ów oportunizm żywi się taką nadzieją.
Konrad Piasecki: A może z drugiej strony to jest tak, że Wielopolskiego za jego realpolitik, Piłsudskiego za zamach majowy, Jaruzelskiego za stan wojenny rzeczywiście powinna sądzić historia, a nie sądy powszechne?
Janusz Kurtyka: Panie redaktorze, myślę, że w tej trójcy, którą pan wymienił, znajdują się osoby różnej kategorii.
Konrad Piasecki: Nie porównuję postaci, ale czyny były równie kontrowersyjne.
Janusz Kurtyka: Nie można porównywać Wielopolskiego z Piłsudskim i Piłsudskiego z Jaruzelskim, którego życie jest na pograniczu zdrady.
Konrad Piasecki: Ale zamach majowy jest jednocześnie czynem, który – dzisiaj, gdyby ktoś wyprowadził wojska na ulice, żeby przejąć władze – też byśmy chcieli sądzić. Piłsudski dzisiaj jest bohaterem narodowym, a sąd po 10 latach by go też być może skazał na karę śmierci za zamach majowy.
Janusz Kurtyka: Myślę, że nie powinniśmy w ten sposób dyskutować o marszałku Piłsudskim, ponieważ czasy, w których żył, były zupełnie inne niż te, w których my żyjemy, i kryteria oceny polityki były zupełnie inne.
Konrad Piasecki: Ale w dużej mierze to dopiero historia zweryfikowała, czy dokonując zamachu majowego Piłsudski miał rację.
Janusz Kurtyka: Bardzo szybko po zamachu majowym okazało się, że Piłsudski wzmocnił państwo, okazało się, że wywołał falę społecznych nadziei i emocji, dobrych emocji. A Jaruzelski zniszczył emocje narodu polskiego.
(...)"
Więcej:
http://www.rmf.fm/fakty/?id=136813
Ostatnio zmieniony przez Witja dnia Pią Maj 16, 2008 12:16 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Witja Weteran Forum
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5319
|
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 1:35 pm Temat postu: |
|
|
http://www.polskieradio.pl/jedynka/sygnalydnia/?id=14414
5.05.2008 07:15
"Rewitalizacja WSI
premier Jarosław Kaczyński
Rozmawiał Jacek Karnowski
Jacek Karnowski: W Sygnałach Dnia pierwszy gość: były Premier, Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Dzień dobry, panie premierze.
Jarosław Kaczyński: Dzień dobry.
(...)
Jacek Karnowski: Panie premierze, Warszawski Sąd Okręgowy zwrócił wczoraj IPN akt oskarżenia za stan wojenny wobec 9 osób, między innymi Wojciecha Jaruzelskiego, Czesława Kiszczaka i Stanisława Kani. Jak wszystko wskazuje, ten proces opóźni się o kolejne miesiące. Co ciekawe, sąd podjął decyzję o zwróceniu akt po roku od złożenia aktu oskarżenia.
Jarosław Kaczyński: Ja sądzę, że to wszystko razem tworzy pewien obraz, który dla kogoś, kto interesuje się polityką, zna trochę historię jest już zupełnie jasny – to jest obraz powrotu do sytuacji sprzed nawet nie 2005, tylko 2003 roku. Myśmy przecież wyraźnie mówili, że wybór Platformy Obywatelskiej będzie do tego prowadził i prowadzi. Coraz więcej faktów na to wskazuje, ale też nietrudno było to przewidzieć, jeżeli tylko chce się zainteresować tym, kim naprawdę są ludzie, którzy dzisiaj rządzą, jaką mają historię, jakie stanowisko zajmowali w różnych ważnych momentach tej historii rozpoczętej w 89 roku.
Jacek Karnowski: Panie premierze, w zeszłej kadencji przy okazji takich procesów wraca pytanie o rozliczenie winnych, ale także o takie sprawy, tak bulwersujące, jak choćby sprawa wysokich emerytur byłych esbeków. Tego nie udało się w poprzedniej kadencji za rządów Prawa i Sprawiedliwości załatwić.
Jarosław Kaczyński: Nie udało się, bo nie mieliśmy możliwości zmiany Konstytucji, ale teraz jest taka okazja. Jeżeli ktoś, kto dopuścił się drobnego czy nawet średniego przestępstwa, ma tracić prawa polityczne, to zgoda, ale pod jednym warunkiem – że wykorzystamy tę szansę, żeby uporządkować sytuację moralną w kraju, bo to jest rzeczywiście arcyskandal, żeby przestępcy otrzymywali bardzo wysokie emerytury. To dotyczy także sędziów, którzy wydawali niesprawiedliwe, a często zbrodnicze wyroki, prokuratorów, innych funkcjonariuszy, a ich ofiary znajdowały się w sytuacji nieporównanie gorszej. I tu mówię o tych ofiarach, które przeżyły, bo wiele osób nie przeżyło i to nie tylko dlatego, że zginęli w więzieniach (...) katów, czy umarli w więzieniu, ale także dlatego, że to, co przeżyli, skróciło im życie. To dotyczy także ludzi, którzy byli represjonowani w latach 80.
Więc nie możemy mówić „zmienimy Konstytucję i pozostawimy te sprawy”, a tego bez zmiany Konstytucji nie da się zrobić, bo Trybunał Konstytucyjny to po prostu zakwestionuje. Więc zmieńmy Konstytucję w tych wszystkich kwestiach, znaczy stwórzmy podstawę dla ustaw, podstawę konstytucyjną tak, żeby Trybunał Konstytucyjny nie mógł tutaj nic zrobić nie mógł tego zakwestionować, dla ustaw, które po prostu uporządkują moralną sytuację w Polsce, to znaczy doprowadzą do tego, że sprawiedliwi będą nagradzani, a ci źli karani.
(...)
(J.M.)
* Jarosław Kaczyński(7,28 MB)"
http://www.polskieradio.pl/_jedynkafiles/20080429084200/2008051509062189.mp3
Więcej:
http://www.polskieradio.pl/jedynka/sygnalydnia/?id=14414 |
|
Powrót do góry |
|
|
Witja Weteran Forum
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5319
|
Wysłany: Pią Maj 16, 2008 6:07 am Temat postu: |
|
|
http://www.rp.pl/artykul/134937.html
"Sąd chce zgrabnie skończyć sprawę
Kamila Baranowska 16-05-2008, ostatnia aktualizacja 16-05-2008 04:06
Rozmowa z prof. Wojciechem Roszkowskim o decyzji sądu zwracającej do IPN akt oskarżenia przeciw autorom i wykonawcom stanu wojennego
Rz: Jaka była pana reakcja na wiadomość o tym, że Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił do IPN akt oskarżenia w sprawie wprowadzenia stanu wojennego, żądając uzupełnienia go o dodatkowe dokumenty i zeznania nowych świadków?
Prof. Wojciech Roszkowski, historyk: Byłem zdziwiony i zaskoczony. Pomyślałem sobie, że ta sprawa chyba nigdy nie doczeka końca. Dla mnie jako historyka powoływanie na świadków Zbigniewa Brzezińskiego czy Margaret Thatcher jest kompletnie niezrozumiałe. Bo o ile jeszcze Gorbaczow teoretycznie mógłby coś powiedzieć na temat determinacji Sowietów w sprawie wkroczenia do Polski, o tyle premier Thatcher czy prof. Brzeziński o tym, co się dzieje w Polsce, dowiadywali się z drugiej ręki. Takie żądania sądu są zatem zwykłym wybiegiem, pretekstem, aby tę niewygodną sprawę zgrabnie zakończyć.
Czy istnieje jeszcze szansa, by sprawa wróciła do sądu? Obawiam się, że nie. IPN będzie wypełniał polecenia sądu w nieskończoność, bo uzyskanie dokumentów z moskiewskich archiwów czy przesłuchanie wszystkich świadków jest przecież niewykonalne. Sąd nie mógł tej sprawy umorzyć, bo byłoby to źle widziane, dlatego w wygodny sposób pozbył się problemu. A przecież fakty w sprawie wprowadzenia stanu wojennego są bezsporne: dwa razy złamane zostało ówczesne prawo – raz, gdy wprowadzono stan wojenny podczas sesji Sejmu bez jego zgody, i drugi raz, kiedy Rada Państwa sygnowała ten dekret po fakcie. Sąd tłumaczy się, że trudno oceniać czyjąś odpowiedzialność, nie znając wszystkich okoliczności. Ale przecież nie we wszystkich sprawach karnych prowadzonych w Polsce znane są wszystkie okoliczności danej sprawy, a wyroki jednak zapadają.
Dlaczego sądy uchylają się wszelkimi sposobami od osądzania spraw dotyczących zbrodni peerelowskich? Dlaczego mamy latami ciągnące się procesy, dlaczego nie zapadają wyroki?
W sądownictwie niezreformowanym w sposób zasadniczy od czasów komunistycznych panuje atmosfera przyzwalająca i wręcz łagodząca wszelkie sprawy dotyczące polityki, szczególnie tej z okresu PRL. Sądy nie chcą wydawać wyroków w sprawach Wujka czy Grudnia ,70, mimo że mamy tu do czynienia z przestępstwami natury kryminalnej. Jako obywatel, który jest tym zdegustowany, zaniepokojony, sam chciałbym usłyszeć od władz sądowniczych odpowiedź, dlaczego tak się dzieje.
A może, jak twierdzą niektórzy, sprawą wprowadzenia stanu wojennego powinni się zająć już wyłącznie historycy, a nie prawnicy?
Zupełnie nie rozumiem takich argumentów. Przecież każdy polityk powinien ponosić odpowiedzialność za swoje czyny i decyzje. Jeśli zatem w wyniku takiej decyzji śmierć poniosło wielu ludzi, kraj został cofnięty w rozwoju o prawie dekadę, to dlaczego winni nie mieliby zostać za to prawnie ukarani? Skoro politycy stają przed sądem za malwersacje finansowe czy nadużycia, to dlaczego mają nie stawać przed sądem za użycie broni przeciwko własnym obywatelom? Dlaczego mają się tym zajmować tylko historycy, przecież sprawa nie dotyczy XVI czy XVII wieku, lecz wydarzeń, które pamiętamy, wydarzeń stosunkowo niedawnych.
Powoływanie na świadków Zbigniewa Brzezińskiego czy Margaret Thatcher jest niezrozumiałe
Karnista, poseł Partii Demokratycznej prof. Marian Filar powiedział, że w sumie to decyzja sądu o odesłaniu aktu oskarżenia do IPN uratowała nas przed chaosem w kraju, bo gdyby sąd zdecydował się osądzić tę sprawę, to musiałby stwierdzić, że stan wojenny został wprowadzony nielegalnie. A to oznaczałoby tysiące pozwów o odszkodowania, unieważnienie decyzji etc. To jest argumentacja porażająca. Jestem zwolennikiem państwa prawa, a nie politycznych interpretacji – co by było, gdyby uznać, że stan wojenny był nielegalny. Przecież był nielegalny i nie rozumiem jak można odczuwać ulgę, że nie stwierdzono czegoś, co było prawdą.
W akcie oskarżenia przygotowanym przez IPN czytamy, że gen. Jaruzelski jest oskarżony o kierowanie „związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw”. Czy rzeczywiście Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego była związkiem przestępczym?
Z pewnością była to grupa ludzi, która potajemnie działała, przygotowując akcję będącą pogwałceniem ówcześnie obowiązującego prawa, więc w tym sensie można by ją tak nazwać. Oczywiście, jest to bardzo ostre i mocne sformułowanie i nie wykluczam, że takie ostre słowa mogą także działać odstraszająco na sąd i mogą drażnić samych oskarżonych.
Proces w sprawie wprowadzenia stanu wojennego miał być symbolicznym aktem sprawiedliwości wobec wszystkich poszkodowanych. Czy jego brak oznacza, że sprawiedliwości nie stanie się zadość?
To bardzo deprymujące dla wszystkich oczekujących rozliczenia PRL. Chociaż symboliczne uznanie, że oto ci ludzie pogwałcili prawo i są winni temu, co się wówczas działo, byłoby wielką satysfakcją oraz dowodem na to, że dzisiaj, żyjąc w suwerennej i demokratycznej Polsce, mamy prawo oceniać zbrodnicze działania polityków, które kosztowały życie wielu obywateli. Jeśli zaś tego nie czynimy, to jak mamy uczciwie budować poczucie sprawiedliwości w społeczeństwie?
Prof. Wojciech Roszkowski jest europosłem z PiS. Napisał kilkanaście książek dotyczących najnowszej historii Polski. "
Źródło : Rzeczpospolita
Ostatnio zmieniony przez Witja dnia Sob Maj 17, 2008 9:58 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Konrad Turzyński Moderator
Dołączył: 22 Wrz 2006 Posty: 580
|
Wysłany: Pią Maj 16, 2008 8:56 am Temat postu: Dentysta, dentysta i po dentyście |
|
|
Dentysta, dentysta i po dentyście
W połowie lat 90. nie było jeszcze możliwości, aby autorów stanu wojennego oskarżali prokuratorzy IPN. Jednak "zwykli" prokuratorzy mogli oskarżyć, sąd mógł skazać. Przynajmniej teoretycznie mógł.
Jak słyszymy ostatnio, oskarżenie (obecnie cofnięte do IPN w celu uzpełnienia materiału dowodowego) mogłoby zakończyć sie żądaniem wyroku do 10 lat więzienia. Otóż gdyby np. gen. Jaruzelski został oskarżony w 1995 r. i gdyby w 1997 r. skazano go nawet na maksymalną karę (= 10 lat), to dzisiaj byłby już po odsiadce wyroku! A tymczasem on unika, jak tylko potrafi. Owszem, powiada, że nie boi się, że odpowiedzialność bierze na siebie, ale... unika. Rozumiem go. To jest jak z unikaniem, a przynajmniej odwlekaniem, pójścia do dentysty. Ja również unikam, jak tylko mogę. Jednak (w odróżnieniu od generała) NIGDY nie mówiłem o sobie, że jestem odważny. _________________ Konrad Turzyński [matematyk; teraz - bibliotekarz; uczestnik RMP (1980-81), dziennikarz ZR NSZZ "S" w Toruniu (1981), publicysta pod- i nad-ziemny (1978- ), współprac. ASME, "Opcji na Prawo" (2003-09) i Polskiego Radia (2006-08)] |
|
Powrót do góry |
|
|
Witja Weteran Forum
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5319
|
Wysłany: Pią Maj 16, 2008 11:37 am Temat postu: |
|
|
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=379
"Źródła prawa w Rzeczypospolitej
Komentarz · „Dziennik Polski” (Kraków) · 2008-05-16 | www.michalkiewicz.pl
Jak wiadomo z konstytucji, Polska jest „demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”. Potwierdziło to postanowienie niezawisłego Sądu Okręgowego w Warszawie z 14 maja. Niezawisła pani sędzia Ewa Jethon nakazała zwrócić sprawę generała Jaruzelskiego i innych, oskarżonych o to, że w 1981 r. utworzyli związek przestępczy o charakterze zbrojnym, nazwali go Wojskową Radą Ocalenia Narodowego i wprowadzili w Polsce stan wojenny – do uzupełnienia śledztwa. Niezawisła pani sędzia Jethon nakazała przesłuchać w charakterze świadków różnych zagranicznych polityków i sprowadzić z Rosji różne akta. Bez tego nie jest w stanie generała Jaruzelskiego niezawiśle osądzić – co wyjaśniła w uzasadnieniu, w połowie – jak ujawnił prof. Antoni Dudek – przepisanym z uzasadnienia wniosku złożonego przez generała Jaruzelskiego. Przepisanie tego fragmentu i dopisanie własnymi słowami reszty zajęło niezawisłej sędzi Ewie Jethon ponad rok, w trakcie którego nastąpiła zmiana rządu – z niewłaściwego na właściwy.
To postanowienie niezawisłego Sądu Okręgowego w Warszawie rzuca snop światła na hierarchię źródeł prawa w Polsce. Wygląda na to, że na pierwszym miejscu wśród nich jest umowa między razwiedką a „lewicą laicką”, zwana umową okrągłego stołu, zawierająca gwarancję, że cokolwiek się stanie, razwiedczykom, a zwłaszcza generałom Jaruzelskiemu i Kiszczakowi, włos z głowy spaść nie może. Jak widzimy, wszystkie niezawisłe sądy w Polsce temu prawu posłusznie się podporządkowują. Następnym w hierarchii źródłem prawa są rozkazy wydawane niezawisłym sądom przez razwiedkę albo za pośrednictwem ministra sprawiedliwości, albo bezpośrednio, przez oficerów prowadzących, albo na zasadzie tzw. świadomej dyscypliny, niezawisły sąd sam wie, co przystoi mu czynić. Jak jest rozkaz, żeby sądzić, to niezawisłe sądy sądzą, a jak rozkaz, żeby nie sądzić, to niezawisły sąd wymyśla jakiś pretekst. Ponieważ jest rozkaz, że generała Jaruzelskiego ma osądzić „Historia”, to każdy niezawisły sędzia stara się ten rozkaz wykonać. Niezawisła pani sędzia Ewa Jethon udowodniła, że można na niej polegać."
Stanisław Michalkiewicz
www.michalkiewicz.pl
Stałe komentarze Stanisława Michalkiewicza ukazują się w „Dzienniku Polskim” (Kraków). |
|
Powrót do góry |
|
|
Witja Weteran Forum
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5319
|
Wysłany: Pią Maj 16, 2008 12:11 pm Temat postu: |
|
|
http://cogito62.salon24.pl/74563,index.html
2008-05-14, 20:07:05
"KSIĄŻKI CZY ZĘBY – RZECZ O „NIEZAWISŁOŚCI”
Dla polskiego sądu 27 lat to zbyt mało, by zbrodnię na własnym narodzie nazwać po imieniu.
Ale pewnie i dwa razy tyle byłoby za mało, by środowisko sędziowskie samo dostrzegło rażącą niegodziwość i pospolitą głupotę dzisiejszego postanowienia Ewy Jethon - sędzi Sądu Okręgowego w Warszawie, orzekającej w sprawie odpowiedzialności twórców stanu wojennego.
Działając w imieniu Rzeczpospolitej pani sędzia zażądała, by IPN uzupełnił akta postępowania, wykonując „typowe czynności śledcze". Do tych czynności sąd zaliczył: zwrócenie się do zagranicznych archiwów (m.in. Rosji i USA) o dokumenty oraz przesłuchanie nowych świadków (m.in. Lecha Wałęsę, ówczesnych - sekretarza KC KPZR Michaiła Gorbaczowa, premier Wlk. Brytanii Margaret Thatcher, kanclerza Niemiec Helmuta Schmidta i doradców prezydentów USA - Zbigniewa Brzezińskiego i Richarda Pipesa). Gdyby przypadkiem IPN - owi udało się dokonać niemożliwego, rezolutna pani sędzia zażądała dodatkowo, by IPN zwrócił się do Rosji o dokumenty dotyczące spraw Polski z lat 1980-1981 oraz do USA, celem uzyskania akt CIA i wywiadu wojskowego oraz o informacji wywiadowczych NATO.
http://www.wprost.pl/ar/129744/IPN-przeslucha-Thatcher-i-Gorbaczowa/
Cel tych absurdalnych poleceń, wydanych pod dyktando adwokatów Jaruzelskiego, jest oczywisty - uniemożliwić uznanie stanu wojennego za nielegalny, a tym samym uchronić komunistycznych zbrodniarzy od odpowiedzialności karnej. IPN powinien być wdzięczny pani Jethon, że nie zażyczyła sobie przesłuchania Leonia Breżniewa i Ronalda Regana.
Zastanawiam się - jak to się dzieje, że sędzią, mającym reprezentować Rzeczpospolitą w jednej z najważniejszych dla Polaków spraw, zostaje człowiek, który z rozbrajającą szczerością stwierdza, że nie jest w stanie dokonać jednoznacznej oceny stanu wojennego, bez konieczności powołania zespołu biegłych. Ponieważ sporządzone dotychczas opinie są, w ocenie sądu nieaktualne (!) i niepełne - pani sędzia życzy sobie powołania całego zespołu biegłych, którzy podpowiedzą jej jak ma ocenić komunistyczną wojnę, wypowiedzianą społeczeństwu !
Mści się na nas okrutnie, brak jakiekolwiek weryfikacji środowiska sędziowskiego, które jako jedyne w III RP nie przeprowadziło w swoich szeregach nawet symbolicznego oczyszczenia. Nadal orzekają w polskich sądach, ludzie wydający drakońskie wyroki w okresie stanu wojennego, nadal o sędziowskich nominacjach decyduje samorząd, w którym zasiadają wierni słudzy komunistycznej dyktatury. Chronieni wyrokami Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, czują się zwolnieni z odpowiedzialności za krzywdy, jakie wyrządzili własnemu społeczeństwu. W wolnej i niepodległej Polsce stroją się w nienależne im przywileje i immunitety, kryjąc się tchórzliwie za plecami korporacyjnych kolegów.
Warto byłoby zadać pytanie - jaki wpływ na orzecznictwo polskich sądów, w sprawach dotyczących czasów komunizmu, ma zapowiedź IPN z początków ubiegłego roku, że dysponuje już wykazami sędziów i prokuratorów, gorliwie służących bezprawiu stanu wojennego lecz nadal rozważa celowość występowania o uchylenie immunitetów tych osób.
- To jest występowanie przeciwko własnemu środowisku. Nie mam gwarancji, że za kilka lat nie wrócę do zwykłej prokuratury i będę tam sekowany" - mówi jeden z prokuratorów pionu śledczego IPN
http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci_agencyjne/iar/artykul/ipn;bierze;sie;za;sedziow;i;prokuratorow,149,0,221845.html#
Jeśli takie racje decydują dziś o rozliczeniu zbrodni stanu wojennego - kto śmie mówić o istnieniu państwa prawa?
Jeszcze w lutym tego roku, sędzia Rajmund Chajneta - przewodniczący wydziału, w którym rozpatrywana jest sprawa stanu wojennego, wyznawał cynicznie, tłumacząc powołanie trzyosobowego składu sądu - „Ten proces ma odpowiedzieć na fundamentalne dla historii Polski końca XX w. pytanie, czy wprowadzenie stanu wojennego było legalne, czy też nie. Byłoby dziwne, gdyby ocenę miał formułować jeden sędzia"
http://www.ipn.gov.pl/wai.php?serwis=pl&dzial=18&id=6815&sw=1
Okazuje się, że ani jeden, ani trzech, a zapewne i trzydziestu „mędrców Temidy" nie będzie w stanie odpowiedzieć na pytanie, na które odpowiedź zna każdy przyzwoity człowiek.
Dzisiejsza decyzja Sądu Okręgowego, to dosadny i celnie wymierzony policzek, wobec milionów Polaków, którzy nie stracili pamięci z chwilą proklamacji III RP i doskonale wiedzą, czym był stan wojenny i kim byli zdrajcy, którzy go zorganizowali.
Jak wszyscy tchórze, udający polskich oficerów i pospolici przestępcy, mieniący się sekretarzami partii - kryją się dziś za instytucjami prawa, wykorzystując cynicznie mechanizmy, które mieli zawsze w głębokim poważaniu.
Nie może być inaczej, skoro w III RP mają całe stada wiernych wyznawców, których udział w okrągłostołowych libacjach i „władza" z nadania bezpieki, uczyniła dożywotnimi idiotami, gotowymi na każdą podłość, byle zachować swoje licencjonowane miejsce przy korycie. Zamazywanie pamięci i lata kłamliwej propagandy spod znaku „grubej kreski" , dostatecznie ogłupiły polskie społeczeństwo, by bez słowa sprzeciwu uznało orzeczenie pani Jethon za przejaw sędziowskiej „niezawisłości" i pochyliło się z uwagą nad bredniami prawniczych „autorytetów".
Gdyby racją działania tych ludzi, była praworządność i służba Rzeczpospolitej, towarzysz minister Ćwiąkalski powinien natychmiast wystąpić do Krajowej Rady Sądownictwa z żądaniem wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, wobec przewodniczącej składu orzekającego i gruntownie sprawdzić jej kwalifikacje zawodowe, do pełnienia funkcji sędziego. Jest, bowiem czymś niepokojącym, że wiedza prawnicza sędziego Sądu Okręgowego może być tak rażąco odmienna od wiedzy, jaką dysponują nawet początkujący pracownicy naukowi wydziału prawa. Na takim właśnie wydziale Uniwersytetu Jagiellońskiego, 14 grudnia 1982r. trzech młodych absolwentów - Tadeusz Skrzypczak, Krzysztof Płeszka i Tomasz Studnicki napisało opinię prawną, która stwierdzała, że stan wojenny został wprowadzony nielegalnie. Opinia - „ zawierała w gruncie rzeczy jeden dosyć oczywisty argument - mianowicie w ówczesnym stanie konstytucji Rada Państwa mogła wydawać dekrety tylko w okresie przerwy między sesjami Sejmu. Wtedy sesja Sejmu trwała, a więc Rada Państwa nie miała prawa wydawania dekretu i na tej postawie wydaliśmy opinię, że dekret o wprowadzeniu stanu wojennego jest nielegalny - wspomina Tomasz Studnicki.
http://www.rmf.fm/fakty/?from=rss&id=110057
Tak się składa, że jeszcze do października ubiegłego roku, prof. Tomasz Gizbert - Studnicki i prof. Krzysztof Płeszka byli partnerami ministra Ćwiąkalskiego w Kancelarii SPCG "T. Studnicki, K. Płeszka, J. Górski" Spółka komandytowa w Krakowie i „wyczyn" młodych prawników jest z pewnością znany panu ministrowi. http://www.spcg.pl/prawnicy.html
Czy dzisiejsza „niewiedza" sądu, ta haniebna ucieczka od odpowiedzialności, stanie się przedmiotem zainteresowania ministra sprawiedliwości lub skłoni prawnicze „autorytety" do refleksji? Znając realia państwa III RP - nie mam wątpliwości, że skandaliczne orzeczenie Sądu Okręgowego nie spotka się w tych kręgach z najmniejszą krytyką.
„Niezawisłość" - słowo - wytrych, legalizujące od lat każdą, nawet najbardziej jaskrawą głupotę i niesprawiedliwość i tym razem okaże się użyteczne.
Zapomnijcie o sprawiedliwości, rodacy. Sędziowie III RP mają „historyczny dylemat" - jak ocenić stan wojenny. Zaiste, niełatwe to zadanie, bo jak pisał o tych czasach Stanisław Murzański - „Jedni, jak Adam Michnik, pisali w więzieniu książki, drudzy zbierali na posadzce zęby". "
Krajowa Rada Sądownicza
http://www.krs.pl/
Informacja ogólna
Akty prawne
Skład Rady
Organizacja
Działalność
Historia |
|
Powrót do góry |
|
|
Witja Weteran Forum
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5319
|
Wysłany: Sob Maj 17, 2008 9:57 am Temat postu: |
|
|
http://www.dziennik.pl/opinie/article175186/Bukowski_Slowa_Gorbaczowa_to_sowiecka_solidarnosc.html
' Po kontrowersyjnej decyzji sądu
sobota 17 maja 2008 02:32
Bukowski: Słowa Gorbaczowa to sowiecka solidarność
Gorbaczow doskonale wie, że nie przygotowywano żadnego wkroczenia sowieckich wojsk do Polski. W dokumentach wydobytych przeze mnie z sowieckich archiwów wszystko widać jak na dłoni. Jaruzelski pyta Breżniewa, czy w przypadku wprowadzenia stanu wojennego ZSRR udzieli Polsce pomocy wojskowej? Odpowiedź brzmi: nie, sami to załatwicie - mówi w rozmowie z DZIENNIKIEM Władimir Bukowski, pisarz i publicysta, były sowiecki dysydent.
JUSTYNA PRUS: Co pan sądzi o żądaniu polskiego sądu, by w sprawie zbrodni stanu wojennego przesłuchać Michaiła Gorbaczowa i Margaret Thatcher?
WŁADIMIR BUKOWSKI*: Bez wątpienia Michaił Gorbaczow posiada wiedzę, która pomogłaby wyjaśnić te sprawy. W tamtych czasach był już sekretarzem KC odpowiedzialnym za rolnictwo i brał udział we wszystkich posiedzeniach dotyczących Polski. Ale nie sądzę, by chciał się on z kimś tą wiedzą dzielić. Gorbaczow doskonale wie, że nie przygotowywano żadnego wkroczenia sowieckich wojsk do Polski. W dokumentach wydobytych przeze mnie z sowieckich archiwów wszystko widać jak na dłoni. Jaruzelski pyta Breżniewa, czy w przypadku wprowadzenia stanu wojennego ZSRR udzieli Polsce pomocy wojskowej? Odpowiedź brzmi: nie, sami to załatwicie. A Jaruzelski do dziś uparcie twierdzi, że nie miał pewności, czy sowieckie wojska nie wejdą do Polski.
Czy myśli pan, że gdyby doszło do jego przesłuchania, Gorbaczow powiedziałby coś innego niż dotychczas?
On nie chce odpowiadać na te pytania. Gorbaczow nie powie nic, co mogłoby uderzyć w Wojciecha Jaruzelskiego - to solidarność jeszcze z czasów sowieckich. Oczywiście, gdyby występował przed sądem, to sytuacja byłaby nieco inna - tam zeznaje się pod przysięgą i kłamstwo jest przestępstwem. Dlatego myślę, że Gorbaczow zrobi wszystko, by do takiego przesłuchania nie doszło. Polska władza sądownicza nie ma przecież takich narzędzi, by go do tego zmusić. A on sam tego nie zrobi - po prostu nigdy nie stawi się w takim sądzie. Poza tym sprzyjają mu okoliczności: obecna rosyjska propaganda powtarza dokładnie to, co głosiła sowiecka. Odrzucają Katyń, umniejszają rolę paktu Ribbentrop-Mołotow i wracają do starych standardów propagandy. Dlatego też będą podtrzymywać mit o bohaterze Jaruzelskim, który ratował swój kraj, wprowadzając stan wojenny. Nie należy się też spodziewać, że rosyjskie władze będą przychylne polskim próbom dotarcia do Gorbaczowa.
A Margaret Thatcher?
Po pierwsze, ona w ogóle o niczym nie wiedziała, więc nie ma najmniejszego sensu ją o to pytać. Poza tym jest bardzo ciężko chora. Z tego co mi wiadomo, ona nie ma już chyba za bardzo kontaktu z rzeczywistością, nie poznaje ludzi. Nie znam szczegółów, ale prawdopodobnie nie jest w ogóle zdolna do składania zeznań ze względu na zły stan zdrowia. Uważam więc, że wzywanie jej na przesłuchanie jest po prostu nierozumne. Nie wiem w ogóle, po co wzywać tych ludzi, skoro i bez tego jest dość dokumentów pozwalających na wyjaśnienie tej sprawy. Nawet sam Jaruzelski przyznaje, że protokoły z archiwów są prawdziwe. Twierdzi jedynie, że my tych dokumentów nie rozumiemy. A co tam jest do rozumienia, jeśli wszystko jest jasno napisane?
*Władimir Bukowski – pisarz i publicysta, były sowiecki dysydent, dziś mieszka w Wielkiej Brytanii "
Justyna Prus |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|