|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Robert Majka Weteran Forum
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 2649
|
Wysłany: Pon Cze 23, 2008 10:50 am Temat postu: Czy marszałek B.Borusewicz ma doby słuch ??? |
|
|
Czy marszałek B.Borusewicz ma doby słuch ???
http://www.newsweek.pl/artykuly/artykul.asp?Artykul=27372
Online, opublikowany 23.06.2008
Borusewicz: Wałęsa nie mówił o współpracy z SB
Bogdan Borusewicz nigdy nie słyszał, by na nagraniu ze spotkania u Joanny i Andrzeja Gwiazdów w 1979 roku Lech Wałęsa przyznawał się do współpracy z SB. Twierdzenia takie uznał za konfabulacje.
Na taśmie ze spotkania przyjaciół z Wolnych Związków Zawodowych z 1979 r. Lech Wałęsa nie mówi o współpracy z służbami bezpieczeństwa PRL - powiedział w poniedziałek dziennikarzom marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Krytykujący Wałęsę dawny działacz opozycji Krzysztof Wyszkowski, twierdził w zeszłym tygodniu, że Borusewicz, ma nagranie, na którym Wałęsa przyznaje się, że "współpracował z władzą". Według Wyszkowskiego, nagranie pochodzi z 1979 roku i powstało podczas spotkania.
Borusewicz potwierdził w czasie poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami w Senacie, że takie nagranie istniało. Ale - według marszałka Senatu - nie ma tam mowy o tym, aby Wałęsa przyznawał się do współpracy z SB. Borusewicz przekazał nagranie do paryskiego czasopisma "Kontakt".
Wcześniej w "Sygnałach Dnia" Borusewicz oświadczył, że nie zamierza komentować, czy Lech Wałęsa był agentem Służby Bezpieczeństwa, czy nie. Wyjaśnił, że walka wokół tej sprawy ma charakter polityczny i on jako marszałek Senatu nie chce się w nią wdawać. - Tak długo, jak długo będę zajmował się polityką, nie będę komentował wydanej przez IPN książki o kontaktach Wałęsy z SB - zastrzegł Borusewicz.
PK / dźwięk: IAR, foto: PAP
Komentarz :
Marszałek B.Borusewicz cyt: (...) Borusewicz potwierdził w czasie poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami w Senacie, że takie nagranie istniało. Ale - według marszałka Senatu - nie ma tam mowy o tym, aby Wałęsa przyznawał się do współpracy z SB. Borusewicz przekazał nagranie do paryskiego czasopisma "Kontakt".
Jak widać, choćby z tej szczątkowej informacji od samego B.Borusewicza ,Gwiazdowie przez prawie 30 lat nie kłamali o spotkaniu i nagraniu. A o taśmie z nagraniem od samego Borusewicza dowiadujemy się prawie po trzydziestu latach..., to ciekawe wydarzenie! Powstaje pytanie dlaczego pan marszałek B.Borusewicz milczał przez blisko 30 lat aż do dnia dzisiejszego ... ? Stąd moja konkluzja jest prosta i jasna !
Panie marszałku czas oddać taśme z nagraniem , a wówczas okaże się kto mówi prawdę, pan czy Lech Wałęsa. Coś mi tu "pachnie" cynizmem z pana strony panie marszałku! Myśli pan, że normalny czlowiek jest naiwny i uwierzy panu w taki banalny tekst, o przekazaniu taśm z nagraniem do "Kontaktu".
Komu pan przekazał tą taśmę , proszę podać imie i nazwisko, możliwość kontaktu ... wówczas pana słowa coś będą znaczyły ! Co bedą znaczyły , to się okaże , pożyjemy zobaczymy!
Robert Majka , polityk , Przemyśl , 23 czerwca 2008r
www.sw.org.pl ,
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
adres mailowy : robm13@interia.pl,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910 |
|
Powrót do góry |
|
|
Marek-R Weteran Forum
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 1476
|
Wysłany: Pon Cze 23, 2008 8:27 pm Temat postu: |
|
|
Robert Majka napisał: | Komu pan przekazał tą taśmę , proszę podać imie i nazwisko, możliwość kontaktu ... wówczas pana słowa coś będą znaczyły ! Co bedą znaczyły , to się okaże , pożyjemy zobaczymy! |
Adresatem przesyłki z nagraniem był wówczas z ramienia Kontaktu Mirosław Chojecki, który ten fakt w telewizji potwierdził. Ciekawe czy wie coś o tym Bronisław Wildstein, który również pracował w Kontakcie, nie wiem co prawda czy w tym czasie, ale spytać by nie zawadziło. Chojecki zaprzecza żeby na tym nagraniu Wałęsa mówił o swojej współpracy z SB, z wypowiedzi Chojeckiego wynikało że może chodzić o jakąś inną taśmę.
Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra. _________________ "Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001. |
|
Powrót do góry |
|
|
Servantes Weteran Forum
Dołączył: 29 Paź 2006 Posty: 206
|
Wysłany: Pon Cze 23, 2008 10:05 pm Temat postu: Jak nazywano Wałęsę w wewnętrznej korespondencji podziemnej. |
|
|
Jak już jesteśmy przy Chojeckim, a właściwie strukturach zagranicznych podziemnej "S" to przypomnialo mi się, że w jedenj z pozycji Piecuha z cyklu "tajna historia Polski"* jest przytoczony list Milewskiego bodajże do Bujaka.
List jest kodowany kryptonimami, tzn. poszczególnym słowom sa nadane inne, niż literalne znaczenia, np.:
Grażynka = Solidarność
Mikołaj = Polska
Leopoldowo = Departament Stanu USA
rodzinka = naród
szejkanat = opiniotwórcze środowiska żydowskie
Herbertowo = warszawka (warszawski 'odłam' TKK)
itd, itp. a niektorym osobom nadane sa kryptonimy, jak np. Onufry, Onuffy, itd.
Zagdnijcie jakim "kryptonimem" jest określany Lech Wałęsa?
))
Podkreślam: chodzi o wewnętrzną korespondencję wewnatrz naczelnego kierownictwa podziemnej "S" - bardzo ważnych ludzi w strukturze podziemnej "S", bo odpowiedzialnego za przekazywanie "życiodajnych zasobów" z Zachodu do kraju. Ciekawe skąd im to przyszło do głowy???
Postawię $$$ przeciw kasztanom, że nie warto się zakładać o to, że to za trudne pytanie!
--
* O ile dobrze pamietam: Henryk Piecuch, "Służby specjalne atakuja", Agencja Wydawnicza CB, wydanie chyba z 1996 r.
Pisze z pamieci, a nie mam gdzie i jak tego teraz sprawdzic...
Sprawdziłem - źródło prawidłowe, omawiany fragment znajduje się na stronie 335 wydania I z 1996. List od Milewskiego (domniemany TW "Franciszek") do Jacka Merkla (a _nie_ Bujaka). Przynajmniej tak twierdzi Piecuch w przypisie 7 na str. 334, bo z treści listu to nie wynika - brak nagłówka, adresata i podpisu autora...
Co ciekawe, Wałęsa raz jest określany kryptonimem Łukasz, a raz Bolek.
Jeśli list był pisany przez jedną osbę, to wygląda, że stanowi swoiste odbicie podwójnej osobowości TW "Bolek" w świadomości autora, który w kontekście pozytywnych (lub obojętnych) działań L.Wałęsy nazywa się go Łukaszem, a w kontekście działań destrukcyjnych nazywa się go Bolek.
Henryk Piecuch, Służby specjalne Atakują, Agencja Wydawnicza CB, wydanie I, Warszawa 1996, s. 335 napisał: | Nie wykluczamy, że Bolek [Lech Wałęsa] użytkowany jest do tego samego celu. |
Zapis, składnia i rozszyfrowanie kryptonimu w nawiasach kwadratowych zgodnie z orginałem zapisu w książce Piecucha.
Bez względu na te dywagacje, czy autorem jest jedna czy więcej osób i z jakich powodów autor raz używa kryptonimu Łukasz, a raz Bolek - powyższy list jednoznacznie wskazuje, że mroczna tajemnica Wałęsy była znana przez grono jego najbliższych współpracowników w kierownictwie podziemnej "S". I to bardzo dokładnie, skoro znali jego pseudonim w SB.
Chyba, że przyjmiemy, iż to p r z y p a d k o w y z b i e g o k o l i c z n o ś c i. Oczywiście, najwięcej przypadków zbiega się zawsze w przypadku działań slużb specjalnych, aczkolwiek przypadki się zdarzają
Ostatnio zmieniony przez Servantes dnia Wto Cze 24, 2008 10:54 pm, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Pon Cze 23, 2008 10:55 pm Temat postu: |
|
|
No nie wiem. Jak ma to być do odgadnięcia to chyba "Bolek".
P.S. Dziś się dopiero dowiedziałem z filmu o Maleszce, Pyjasie i Wildsteinie, że TW sami sobie wybierali ubeckie pseudonimy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Servantes Weteran Forum
Dołączył: 29 Paź 2006 Posty: 206
|
Wysłany: Pon Cze 23, 2008 11:34 pm Temat postu: |
|
|
Grzegorz - Wrocław napisał: | No nie wiem. Jak ma to być do odgadnięcia to chyba "Bolek". |
cytując Fronczewskiego z "powtórki z rozrywki":
zzzza dokładnie
Chodzi o te cudzysłowy.
Pisali po prostu: Bolek
Intuicja jakoś czy co? |
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Pietraszko Weteran Forum
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 219
|
Wysłany: Wto Cze 24, 2008 12:22 am Temat postu: |
|
|
Tytuł ogólny (z Borusewiczem) jest poniżej naszej godności!
Ten osobnik ( człowiek to by było za dużo powiedziane) zapomniał np. już po paru miesiącach, że jako marszałek senatu witał nas w sejmie podczas obchodów 25-lecia. I chciał storpedować gdańską wystawę i panel o SW twierdząc, że stanowiliśmy organizację terrorystyczną.
Rok 80 był nie w 100% spontaniczny. Przygotowania trwały ok. 2 lat. I między innymi było parę ( chyba 4) osób szykowanych na szefa "S". Był wśród nich Wałęsa, był też Borusewicz. Niezależnie od przeszłości Wałęsy - z pewnością nie był on z tej grupy najgorszy. Być poniżej poziomu etyki BB jest zbyt dużym osiągnięciem. Dostępnym co najwyżej dla jednego z byłych premierów czy redaktora naczelnego bardzo poczytnej gazety.
Nie brudźmy sobie rąk pisaniem o kanaliach ani ust mówieniem o nich. Nie są tego godni - a nam zajmowanie się nimi wręcz godność obniża. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marek-R Weteran Forum
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 1476
|
Wysłany: Wto Cze 24, 2008 7:48 pm Temat postu: |
|
|
Jerzy Pietraszko napisał: | Tytuł ogólny (z Borusewiczem) jest poniżej naszej godności! |
W swojej wypowiedzi na ten temat odniosłem się do pytań postawionych przez Pana Roberta Majkę, natomiast generalnie uważam jak wyżej. Myślę też że pewnym dopełnieniem rozwikłania tej sprawy i jeszcze paru innych, byłoby i mam nadzieję że w końcu będzie, kompleksowe rozliczenie finansów podziemnej Solidarności, całej tej zachodniej pomocy jaka szła do kraju w latach 1982-1989, chodzi o kilkadziesiąt milionów dolarów.
Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra. _________________ "Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001. |
|
Powrót do góry |
|
|
Servantes Weteran Forum
Dołączył: 29 Paź 2006 Posty: 206
|
Wysłany: Wto Cze 24, 2008 9:16 pm Temat postu: |
|
|
Marek-R napisał: | [Myślę też że pewnym dopełnieniem rozwikłania tej sprawy i jeszcze paru innych, byłoby i mam nadzieję że w końcu będzie, kompleksowe rozliczenie finansów podziemnej Solidarności, całej tej zachodniej pomocy jaka szła do kraju w latach 1982-1989, chodzi o kilkadziesiąt milionów dolarów. |
Trudno nie zgodzić się z tą tezą, poza drobnym doprecyzowaniem:
1) pomoc za strony agend rządu USA przeznaczona ogólnie "dla Solidarności" szła do roku... 1992 !!! [to nie pomyłka: chodzi o rok '92 ub.w.]
2) i wcale nie zaczęła sie w roku 1982! Autor ksiązki "Chodzi o Papieża. Szpiedzy w Watykanie" (J. Koehler) podaje, że w czasie jawnego i legalnego okresu "Solidarność" dostawała wsparcie finansowe Zachodu.
Jesli dobrze pamietam podaje dwa takie przypadki, w tym jeden epizod zwiazany z "Bolkiem", który podczas wizyty we Włoszech miał dostać kilkadziesiąt tysięcy $ (autor podaje dokładną kwotę).
O tym, że pomoc Amerykańska dla "Solidarności" wcale nie zaczeła się z wprowadzeniem stanu wojennego można wyczytać w "Victory", w której Amerykanie po raz pierwszy już w 1994 r. ujawnili naprawdę sporo informacji dotyczących Polski. Peter Schweizer, autor "Victory" podaje, że Bill Casey - dyrektor CIA w administracji Regana - będąc w 1982 r z roboczą wizytą w Szwecji miał na celu załatwić dwie sprawy: zachamować szwedzką ścieżkę wycieku kluczowych technologii Zachodu do Związku Sowieckiego oraz stworzyć przyczółek operacji dla wysyłki pomocy do Polski. Któremuś z relacjonujących sprawę wysokich urzędników administracji Regana wymksnęło się, że chodziło o działanie adekwatne do sprawdzonego rok wcześniej - w 1981 - podczas dostawy sprzętu łączności.
To bardzo ważny szczegół: wskazuje (łącznie z innymi przesłankami jak np. działalność Kuklińskiego), że Amerykanie wcale nie czekali bezczynnie na wprowadzenie stanu wojennego, tylko aktywnie przerzucali pomoc!!!
Tyle tylko, że nie bardzo wiadomo co się z tą pomocą z lat 80 (techniczną - materialną i finansową) stało...
Choć nietrudno się domyślać: ogólne przesłanki można wyciągnąć z dzieła J. Koehler'a, który przytacza historię wspierania ludności na terenach Rosji Sowieckiej w okresie wielkiego głodu. Ameryka przekazała w t e d y żywność o wartości ponad 60 M$, a Watykan, mimo spustoszeń w skarbcu w wyniku wspierania uchodźców w czasie I Wojny Światowej, przekazał fundusze o równowartości ok. 2 miln. $. Ówczesnych !!
Co się z tało z tą kasą? Jak to przedstawia autor - w większości pomoc finansowa nie dotarła do potrzebujących i została przejęta przez funkcjonariuszy aparatu sowieckiego...
No cóż: nikt jeszcze nigdy nie udowodnił, że komuniści nie lubią pieniędzy... zwłaszcza cudzych. Co pewne: nie udowodni się tego w przyszłości!
A w sprawie funduszy podziemnej "Solidarności" ostatnio wypowiadała się w Arcanach (nr 80) Irena Lasota, która słusznie zauważyła, że nie tylko zostały NIE ujawnione finanse podziemnej "S", ale też struktury i ludzie, które tą pomoc otrzymywały i rozdzielały !!!!!!
W 2007 r. pojawiły się w USA i prawie natychmiast zostały przetłumaczone na j. polski i wydane w kraju dwa grube tomiszcza informujące mniej-lub-bardziej szczegółowo (IMHO: raczej mniej, w porównaniu do "Vitory" Schweizera' nieporównywalnie mniej) o pomocy Zachodu dla podziemnej Solidarności. Mowa o książkach "Prezydent Papież Premier" Johna O'Sullivan'a oraz "Ronald Regan i obalenie komunizmu" Paula Kengora.
W porównaniu do informacji Schweizera z 1994 autorzy opracowań z 2007 r. znacząco zwielkorotnili wielkość przekazywanej pomocy finansowej! Mówią o kilkudziesięciu milionach $$$. Jeden z nich szacuje tę kwotę na ponad 50M$, a drugi porozumiewawczo puszcza oko do czytelnika, podając, że Bill Casey (szef CIA) był mistrzem w wyczarowywaniu pieniędzy i dokładnie nie wiadomo skąd je brał...
Prawda jest bardziej prozaiczna: Casey zaktywizował wszelkie możliwe środowiska (polonijne, ale też innych narodowości zniewolonych przez komunę) na całym świecie Zachodu: od Ameryki południowej po Kanadę, od Skandynawi po RPA w celu zbierania funduszy. Powstał w ten sposób w miwrę regularny strumyczek może umiarkowanych kwot, ale regularnych, które wykorzystując efekt skali przekładały się na miliony. Sam Casey miał przekazać 50k$ (był przedsiębiorcą i zapewne dlatego staćgo było na kwotę 50 tys. ale co wazniejsze stać go było na niezależne myślenie i działanie wsród zbiurokratyzowanego Działu Operacji opanowanego przez sztywniaków z dyplomamami HYPe), podobnie jak nasz Wojtyła miał oddawać swoje niewielkie pensum papieża na rzecz podziemia. Powstały wtedzy dziesiątki komitetów "Solidarności" na całym świecie. Zbiórki prowadzono po parafiach, różnych struktórach Kongresu Polonii Amerykańskiej, a nawet przemysłowcach w czasie różnych imprez, do których Casey zaciagał Regana, aby w zamian za darowiznę można było sobie zrobić zdjęcie z Prezydentem imperium "Pax Americana".
Sądzę, że "kompleksowe rozliczenie" tych niezliczonych strumyczków pieniędzy przekazywanych w odruchu solidarności dla "Solidarności" z całego świata jest raczej trudne, ale niewątpliwie można probować oszacować rząd wielkości tych kwot i postawić głośno pytanie:
Kto tym wszystkim dysponował w Polsce oraz jak rozdzielał?
Ciekawym uzupełnieniem kwestii finasowej pomocy amerykańskiej dla Solidarności i Polski w ogólności są dwie sprawy:
- fundacja wspierania wsi, którymi to funduszami miał zarządzać polski kościół (pamiętacie państwo: droga połowa lat osiemdziesiątych)
- fundacje "Solidarności" działające po roku 1989, jak np. Polsko-Amerykański Fundusz Rozwoju Przedsiębiorczości, który był strukturą zarządzaną przez AFL-CIO. Tą samą centrale amerykańskich związków zawodowych, o której powszechnie wiadomo, że udzielała wsparcia podziemnej "S", a którą złośliwi nazywają AFL-CIA
Sprawy są na tyle intrygujące, że chyba trudno przyjąć, iż Amerykanie nie zdawali sobie sprawy, że gdzieś ta kasa po drodze do deklarowanych beneficjentów znikała... O co zatem chodziło i chodzi w tej nieustającej, a żarliwej miłości Zachodu do finansowania komunistów?? |
|
Powrót do góry |
|
|
Marek-R Weteran Forum
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 1476
|
Wysłany: Wto Cze 24, 2008 11:16 pm Temat postu: |
|
|
To prawda że finansowanie rozpoczęło się dużo wcześniej. W swojej wypowiedzi miałem na myśli okres, kiedy Solidarność "oficjalnie zeszła do podziemia", czyli od momentu wprowadzenia stanu wojennego do momentu zmiany ustroju. Ale Pan Servantes znakomicie rozwinął temat - i bardzo dobrze.
Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra. _________________ "Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001. |
|
Powrót do góry |
|
|
Servantes Weteran Forum
Dołączył: 29 Paź 2006 Posty: 206
|
Wysłany: Sro Cze 25, 2008 12:43 am Temat postu: |
|
|
Marek-R napisał: | To prawda że finansowanie rozpoczęło się dużo wcześniej. |
Finansowanie "Solidarności" przez Zachód zaczęło się "naprawdę" dużo wcześniej niż wybuchl stan wojenny. W zasadzie finansowanie przez Amerykanów "Solidarności" zaczęło sie od 1979 r...
To nie pomyłka - chodzi o to, że w wielu źródłach amerykańskich utożsamiają oni struktury kościoała z "Solidarnością" rozumianą szerzej niż związek zawodowy. A taką była tamta, pierwsza "Solidarność". Był to ruch społeczny, zlepek różnych środowisk, do którcego każdy co miał przysłowiowo poukładane pod głową walił jak w dym - jako do instytucji symbolizującej rację stanu Polski. Działo się to wszystko pod mniej lub bardziej widocznym parasolem struktur kościoła.
W wielu książkach amerykańskich autorzy piszą o wrażeniu, jakie wywołała pierwsza pielgrzymka papieża Jana Pawła II do Polski. W książkach historycznych poświęconychdziałaności wywiadów w okresie zimnej wojny piszą wprost, że zastanawiano się, jak ten powszechny narodowy aplauz Polaków wykorzystać do osłabienia komunistów. Niemożliwe, żeby analitycy CIA nie doszli do oczywistych wniosków, że źródłem tego autentycznego, spontanicznego uwielbienia dla Papieża- Polaka jest przywiązanie do Kościoła będącego sprawdzoną ostoją polskości w czasach zaborów i okupacji... Nota bene dalekie echa przemyśleń filozofa-Wojtyły o sile tego poslkiego ducha, który dzięki Kościołowi oparł się dwum totaliztaryzmom można znaleźć w ostatniej jego książce "Pamięć i tożsamość".
Rok '79 z przyjazdem Papieża do PRL i jego wezwaniem "Niech stąpi Duch Twoj i odnowi oblicze Ziemi. Tej Ziemi!" zainicjował samonapędzający się mechanizm aspiracji niepodległościowych najpierw Polaków, a następnie innych narodów zniewolonych przez komunizm. To wtedy, na pierwszych publicznych spotkaniach Papieża i mszach świętych z rodakami w Warszawie przyszłe środowisko SW witało Papieża- pielgrzyma z jedynym białoczerwonym transparentem z napisem "Wiara i Niepodległość". Jedynym - ale tym bardziej widocznym... W kolejnych miastach zaczęły się już pojawiać kolejne transparenty, ale ten pierwszy był przygotowany przez ekipę Kornela!
To co mogli zobaczyć dziennikarze zachodnich stacji, zapewniający obsługę telewizyjną wizyty, przekreślało wieloeltnią kampanię komunistycznej propagandy i mieustanych kłamstw. Polacy jako zbirowość okazali się zupełnie odporni na ateistyczną maszynkę realnego socjalizmu i to musiało wzbudzić zainteresowanie nawet przeciętnych komentatorów nie mówiąc już o analitykach wywiadu. Od tego czasu kościół dostał potężne wsparcie w tajnej wojnie wypowiedzianej przez Sowiety jeszcze u zarania Rosji Sowieckiej, kiedy najpierw zaatakowali oni Cerkiew prawosławną, a niedługo później Kościół katolicki. W ciągu niespełna jednej dekady lat 80 ub.w. podkpiwajki Stalina (ile dywizji ma papież?) zamieniły się w usilne starania towarzyszy genseków* o przyjęcie na audiencji w Watykanie...
To wszystko było możliwe, bo strukturom kościoła (a dokładniej watykańskiej administracji) udzielił wsparcia potężny sojusznik - imperium "pax Americana". Nie są to ani fakty, ani opisy odkrywcze - o tym wszystkim w różnych książkach piszą amerykanie od lat, łącznie z rolą, jaką upatrywali w potencjale "Solidarności" mogącym doprowadzić do posiania zamętu w "całej wspólnocie socjalistycznej". I znowu wspominają tu list- "posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej", za którym stał Kornel Morawiecki i jego kontakty w Związku Sowieckim dzięki znajomości z Mikołajem Iwanowem.
Szcegóły: http://archiwum.sw.org.pl/pdf/DwaPoslania.pdf
Jak to zwykle w życiu bywa: kto inny inicjował, rozpoczynał żmudną robotę, a kto inny dostawał wsparcie finansowe...
Faktem jest, że to poparcie polityczne i wielowymiarowe wsparcie (także finansowe) dla struktur kościoła zaczęło się na większą skalę od roku 1979 - po wizycie Jana Pawła II w PRL, jszce w okresie administracji Cartera.
Gdyby jednak sięgnąć jeszcze dalej, to finansowanie przez Zachód różnych form oporu czy działalności antykomunistycznej w Polsce sięga początków PRL czy nawet końca II wojny światowej. Różnie z tym bywało, często dzięki wyjątkowym łajdactwom to czerwoni byli górą, jak np. w prowokacji z V komendą WIN. Ale co się dziwić: tak naprawdę wszytskie operacje komunistów są wzorowane na sprawdzonych metodach carskiej Ochrany, począwszy od pierwszej wielkiej operacji "Trust". Zresztą trudno się oprzeć wrażeniu, że i obecnie taka operacja "Trust-nr_ileś_tam" trwa...
--
* Jaruzelskiego i Gorbaczowa - i to na wyścigi: przyszły generał-prezydent próbował manipulować administracją kościelną, którą naciskał w piśmie czy korespondencji przekazanej do Watykanu poprzez "komsję wspólną" powołując się "wspólnotę narodową" czy tym podobne brednie... Przypomniał sobie, że jest Polakiem. Nie pamiętam dokładnie, ale "Rozmowy Państwo - Kościół" wydał na początku lat 90 "Antyk" i jest tam piękny zapis jak to Jaruzelskiemu zależało na byciu pierwszym, przed Gorbim... Papież oczywiście nie był naiwny i wiedział doskonale, kto tam jest szefem tej mafi i z kim najpierw należy ustalać "warunki kapitulacji PRL" |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|